Po raz pierwszy Rosja ujawniła, że chce zainstalować sprzęt produkowany przez niemieckiego Siemensa w dwóch nowych elektrowniach na Krymie. Projekt napotyka na trudności wynikające z nałożenia przez Unię Europejską sankcji na Moskwę. Mają one związek z nielegalną aneksją półwyspu przez Rosjan.
Jak informuje agencja Reuters, wzmianka o sprzęcie Siemensa została ukryta w dokumentach technicznych dotyczących wspomnianych elektrowni. Zostały one ponad tydzień temu opublikowane na portalu zamówień publicznych. Przy czym po siedmiu dniach wpis został skasowany.
W połowie czerwca, powołując się na Kommiersanta, Rzeczpospolita informowała o tym, że Rosjanie znaleźli rozwiązanie problemu turbin do elektrowni na okupowanym przez Moskwę Krymie.
8 czerwca spółka córka Rostehu – Technopromexport, która jest odpowiedzialna za budowę elektrowni, ogłosiła przetarg na wykonanie dokumentacji technicznej do wspomnianych instalacji.
W przetargu jako model turbiny gazowej dla planowanej elektrowni wskazano SGT-2000E oraz generatory mogące pracować z turbinami oznaczonymi jako SGen5-100A. Jak wynika ze strony Siemensa, są one przez niego produkowane.
Co ciekawe 15 czerwca przetarg został anulowany. Zapytany o to przez Reutersa przedstawiciel Technopromexportu odpowiedział, że potrzebna była zmiana dokumentacji technicznej przetargu. Przy czym odmówił podania szczegółów.
Rosyjskie ministerstwo energetyki nie odpowiedziało na prośbę agencji o komentarz.
Siemens zaprzecza
W przesłanym do Reutersa oświadczeniu Siemens Russia stwierdził, że spółka przestrzega wszystkich ograniczeń eksportowych i dlatego nie dostarcza swoich produktów na Krym.
Elektrownie na okupowanym przez Rosję półwyspie są jednym z najbardziej priorytetowych projektów Kremla. Są one potrzebne do zapewnienia stabilnych dostaw energii oraz do tego, aby udowodnić, że mimo zachodnich sankcji Moskwa potrafi realizować zaawansowane technologicznie projekty.
Rosja szuka alternatywnych sposobów na dostarczenie turbin do planowanych na Krymie elektrowni, które łącznie mają mieć moc 940 MW i kosztować 71 mld rubli (1,2 mld dolarów).
To nie pierwszy raz, kiedy media informują o turbinach Siemensa, które mają zostać zainstalowane w krymskich elektrowniach. Również wcześniej informował o tym Reuters. Turbiny miały zostać wyprodukowane w należącej do joint venture Siemensa i Siłowyje Masziny fabryce, w której niemiecki koncern posiada 65 procent udziałów. W marcu 2015 roku Technopromexport nabył w niej cztery turbiny o mocy 187 MW każda. Według źródeł agencji krymskie elektrownie zostały zaprojektowane pod technologie oferowane przez niemiecki koncern.
Siemens oraz Technopromexport kategorycznie zdementowały informacje o tym, że należące do niemieckiej spółki technologie turbin gazowych będą wykorzystywane na Krymie. Potwierdziły jedynie, że kontrakt przewiduje dostawy do nowych elektrowni w Taman (Kraj Krasnodarski), a nie na okupowany półwysep.
W lutym tego roku prezes Rostehu Sergiej Czemezow mówił, że turbiny gazowe do krymskich elektrowni Rosja kupi w Iranie, co ma związek z problemami w dostawach tego typu urządzeń od europejskich dostawców. Są one zakazane ze względu na nałożone wobec Rosji sankcje za nielegalną aneksję półwyspu.
Reuters/Piotr Stępiński