Rewolucja energetyczna w Niemczech bije rekordy, ale ma też ograniczenia (INFOGRAFIKA)

8 stycznia 2016, 13:00 Alert

(Energy Transition/Wojciech Jakóbik)

OZE - energetyka wiatrowa

Z wyliczeń portalu Energy Transition promującej niemiecki zwrot ku energetyce odnawialnej wynika, że tempo tamtejszej rewolucji w wytwórstwie energii elektrycznej jeszcze nigdy nie było tak wysokie. Rząd może jednak spowolnić ten proces.

W 2015 roku Niemcy dodały więcej mocy wytwórczych z OZE niż kiedykolwiek wcześniej. Udział OZE w miksie energetycznym wynosi obecnie 33 procent. W zeszłym roku przekazano do sieci nowe 32 TWh ze źródeł odnawialnych. To mniej więcej tyle, ile dodano w Niemczech w latach 1994-2004. Ostatni rekord z 2012 roku wyniósł 20 TWh.

Źródło: Energy Transition

Źródło: Energy Transition

Całkowita moc wytworzona w Niemczech wyniosła w zeszłym roku 647 TWh, z czego rekordowe 50 TWh trafiło za granicę. To wzrost o około połowę w stosunku do 2014 roku. Około 8 procent niemieckiej energii zostało przeznaczone na eksport. Tymczasem 33 procent energii potrzebnej Niemcom pochodziło z OZE.

Jednocześnie spada stale udział energetyki jądrowej, ze względu na kolejne wyłączenia z sieci zaplanowane w ramach zwrotu zwanego po niemiecku Energiewende.

Aby jednak dalej zwiększać udział OZE w Niemczech bez problemów, konieczne będą inwestycje w magazynowanie energii i sieci przesyłowe. W pewnym momencie system elektroenergetyczny może nie przyjąć nowej energii z odnawialnych źródeł. Dlatego, jak wskazuje Energy Transition, rząd wprowadził w 2014 roku limity udziału OZE w miksie. Do 2025 roku Niemcy nie mogą go zwiększyć wyżej, niż do 45 procent. Doprowadzi do zmniejszenia potencjalnego wzrostu udziału tego źródła do 2050 roku o dwie trzecie. Oficjalny cel to 80 procent energii z OZE w 2050 roku.

Autorzy materiału przekonują, że z tego względu należy zmienić system wsparcia OZE z taryf feed-in na aukcje, które dają rządowi większą możliwość specyfikacji zapotrzebowania na konkretne projekty energetyki odnawialnej. Opowiadają się za dostosowanie ich na potrzeby małych wytwórców, a nie wielkich koncernów. Podobna dyskusja prowadzona jest w Polsce.