(Financial Times/Wojciech Jakóbik)
W celu oszczędzenia energii elektrycznej, Wenezuela wprowadziła zmianę czasu. Jej obywatele przesunęli w niedzielę 1 maja wskazówki o pół godziny do przodu. Kraj cierpi na niedobory energii elektrycznej. Rząd w Caracas wprowadził skrócenie tygodnia pracy o dwa dni dla sektora publicznego. Powodem ma być susza, która zakłóciła pracę elektrowni wodnej El Guri, która zapewnia 70 procent energii elektrycznej dla Wenezueli.
Problem potęgują niskie ceny ropy naftowej, od której sprzedaży był w znacznym stopniu uzależniony budżet kraju. Brakuje papieru toaletowego i innych podstawowych dóbr. Rząd wprowadził kontrolę wymiany walut, aby zwalczyć czarny rynek dolara.
Dyrektor Międzynarodowej Agencji Energii Fatih Birol uznał, że ceny ropy naftowej na światowych rynkach sięgnęły już dna. Dalszy rozwój sytuacji ma zależeć od kondycji światowej gospodarki.
Ceny baryłki zyskały w kwietniu 22 procent. To największy miesięczny wzrost od siedmiu lat i odbicie o ponad 70 procent ze styczniowego niżu. Zwolennicy nieinterwencji na rynku przekonują, że to skutek powrotu pozytywnych sygnałów ze światowej gospodarki, promotorzy interwencji, jak ogarnięta kryzysem Wenezuela, opowiadają się za wzmocnieniem trendu poprzez skoordynowane działania producentów.
Więcej: Ropa naftowa obala rządy