icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Winiarski: Rezolucją na pohybel Moskwie

Oksana Markarowa, ambasador Ukrainy w USA ogłosiła pod koniec zeszłego miesiąca przedstawienie rezolucji Izby Reprezentantów dotyczącej warunków zakończenia wojny na Ukrainie. W tej rezolucji przygotowanej z dwupartyjnym poparciem nawołuje się do zwrotu terytoriów Ukrainie, które znajdowały się w jej granicach z 1991 roku, do zapewnienia integracji euroatlantyckiej Kijowa czy współpracy Stanów Zjednoczonych i reszty świata w powojennej odbudowie Ukrainy – pisze Tomasz Winiarski, współpracownik BiznesAlert.pl.

Dokument zaprezentowano na konferencji zorganizowanej przed budynkiem Kongresu, na wzgórzu Kapitolińskim w Waszyngtonie. – Wnosimy projekt tej rezolucji, aby wyjaśnić, jak ważne jest zachowanie integralności terytorialnej Ukrainy. Uważam, że jest ona ważna w szczególności dla narodu amerykańskiego, który musi zrozumieć, że całe terytorium Ukrainy musi wrócić pod jurysdykcję Kijowa – powiedział Głosowi Ameryki (Voice of America) republikański kongresmen Joe Wilson z Karoliny Południowej. – W tym celu zbrodniarz wojenny Putin musi wycofać swoje wojska z terytorium Ukrainy. A jeśli mają odbywać się jakieś negocjacje w sprawie zakończenia walk, powinny zawierać one harmonogram wycofywania wojsk – dodał Wilson.
Polityk wraz z kongresmenami Stevem Cohenem z Tennessee oraz Marcy Kaptur z Ohio  z Partii Demokratycznej oraz 16 innymi parlamentarzystami jest autorem tekstu czterostronicowej rezolucji. Dokument zaprezentowano i złożono w Izbie Reprezentantów 25 kwietnia, a dzień później skierowano go do Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów, gdzie obecnie zakończył się jego bieg legislacyjny.

Taka rezolucja, z powodu swojej natury, nie wymaga podpisu prezydenta, nie jest więc obowiązującym prawem i tym samym nie jest wiążąca, a wyraża jedynie aktualną opinię Kongresu w sprawie wojny na Ukrainie. Zdołała ona zdobyć silne poparcie wśród innych członków Kongresu. – Ta dwupartyjna, dwuizbowa rezolucja mówi to, co wszyscy wiemy, że jest prawdą – że zwycięstwo Ukrainy leży w najlepszym interesie każdej demokracji na ziemi – powiedział demokratyczny senator Sheldon Whitehouse z Rhode Island. Wtórował mu republikanin Lindsey Graham z Karoliny Południowej, który mówił, że teraz nadszedł czas, aby „zaangażować się w pełni w zwycięstwo Ukrainy”.

Oprócz różnych prowizji i żądań terytorialnych czy opisu działań po zakończeniu wojny, kongresowa rezolucja zawiera kilka aluzji do samej historii Ukrainy. Autorzy wspominają w niej o „memorandum budapesztańskim” z 1994 roku, w wyniku którego Ukraina utraciła posiadanie broni atomowej czy ustaleniach na szczycie NATO w Bukareszcie w 2008 roku, podczas którego istniała szansa na wejście Kijowa do Sojuszu, lecz zostało to zablokowane przez Niemcy i Francję. W rezolucji pojawia się również odniesienie do aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku, zaznaczona jest w niej niestrudzona postawa Ukraińców w dążeniu do utrzymania swojej niepodległości i suwerenności oraz konieczność integracji Kijowa z NATO oraz innymi instytucjami euroatlantyckimi, co ma zabezpieczyć trwałość pokoju po ukraińskim zwycięstwie. Działania te muszą, wedle dokumentu, pozostawać spójne z długofalowymi celami polityki amerykańskiej. Ponadto, w rezolucji podkreślona została m.in. konieczność pociągnięcia do odpowiedzialności przedstawicieli rosyjskich władz oraz wypłaty przez Kreml reparacji wojennych dla Ukrainy. Dokument wylicza także, że w ciągu minionych 9 lat Zgromadzenie Ogólne ONZ pięciokrotnie potwierdzało terytorialną integralność Ukrainy.

Emerytowany amerykański generał Ben Hodges w rozmowie z think tankiem „Center for European Policy Analysis” stwierdził, że wyzwolenie Krymu zmieniłoby zupełnie sytuację wojenną. Wojskowy wskazywał na strategicznie ważniejsze położenie tego regionu od okolic Bachmutu, o który od dłuższego czasu toczy się zażarta walka pomiędzy siłami ukraińskimi i rosyjskimi.

Dla odmiany, 9 lutego republikanin Matt Gaetz, członek Izby Reprezentantów z Florydy, złożył projekt rezolucji zatytułowany „Ukraine Fatigue Resolution”, który zakłada wstrzymanie amerykańskiej pomocy finansowej i militarnej dla Ukrainy oraz nakłania walczące strony do osiągnięcia porozumienia pokojowego. Rezolucja Gaetza, znanego z izolacjonistycznej i niezbyt przychylnej Ukrainie retoryki utknęła w „zamrażarce” Izby Reprezentantów.

Proukraińska rezolucja grupy 19 kongresmenów wpisuje się w szerszy kontekst nieustających dyplomatycznych działań ukraińskich władz dotyczących trwającego konfliktu. Dzieje się tak szczególnie w aspekcie zbliżającej się i zapowiadanej od pewnego czasu wojskowej kontrofensywy Ukraińców. Minister obrony Ukrainy, Ołeksij Reznikow, powiedział w ostatnich dniach, że przygotowania do niej mają być „na ostatniej prostej”. Wedle przecieków z Białego Domu amerykańskie władze mają obawiać się jednak bardzo wysokich strat po stronie ukraińskiej podczas planowanej kontrofensywy. Prasa za oceanem pisze wprost o rzezi. Rezolucja ogłoszona 25 kwietnia musi zostać teraz przegłosowana przez obie izby amerykańskiego Kongresu.
Niestety, czas zdaje się nie grać tu na korzyść Kijowa. Wcześniejsze rezolucje dotyczące poparcia dla Ukrainy były na Kapitolu uchwalane znacznie szybciej, nawet już tego samego dnia od ich złożenia.

Winiarski: Czy izolacjonizm USA nadchodzi?

Oksana Markarowa, ambasador Ukrainy w USA ogłosiła pod koniec zeszłego miesiąca przedstawienie rezolucji Izby Reprezentantów dotyczącej warunków zakończenia wojny na Ukrainie. W tej rezolucji przygotowanej z dwupartyjnym poparciem nawołuje się do zwrotu terytoriów Ukrainie, które znajdowały się w jej granicach z 1991 roku, do zapewnienia integracji euroatlantyckiej Kijowa czy współpracy Stanów Zjednoczonych i reszty świata w powojennej odbudowie Ukrainy – pisze Tomasz Winiarski, współpracownik BiznesAlert.pl.

Dokument zaprezentowano na konferencji zorganizowanej przed budynkiem Kongresu, na wzgórzu Kapitolińskim w Waszyngtonie. – Wnosimy projekt tej rezolucji, aby wyjaśnić, jak ważne jest zachowanie integralności terytorialnej Ukrainy. Uważam, że jest ona ważna w szczególności dla narodu amerykańskiego, który musi zrozumieć, że całe terytorium Ukrainy musi wrócić pod jurysdykcję Kijowa – powiedział Głosowi Ameryki (Voice of America) republikański kongresmen Joe Wilson z Karoliny Południowej. – W tym celu zbrodniarz wojenny Putin musi wycofać swoje wojska z terytorium Ukrainy. A jeśli mają odbywać się jakieś negocjacje w sprawie zakończenia walk, powinny zawierać one harmonogram wycofywania wojsk – dodał Wilson.
Polityk wraz z kongresmenami Stevem Cohenem z Tennessee oraz Marcy Kaptur z Ohio  z Partii Demokratycznej oraz 16 innymi parlamentarzystami jest autorem tekstu czterostronicowej rezolucji. Dokument zaprezentowano i złożono w Izbie Reprezentantów 25 kwietnia, a dzień później skierowano go do Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów, gdzie obecnie zakończył się jego bieg legislacyjny.

Taka rezolucja, z powodu swojej natury, nie wymaga podpisu prezydenta, nie jest więc obowiązującym prawem i tym samym nie jest wiążąca, a wyraża jedynie aktualną opinię Kongresu w sprawie wojny na Ukrainie. Zdołała ona zdobyć silne poparcie wśród innych członków Kongresu. – Ta dwupartyjna, dwuizbowa rezolucja mówi to, co wszyscy wiemy, że jest prawdą – że zwycięstwo Ukrainy leży w najlepszym interesie każdej demokracji na ziemi – powiedział demokratyczny senator Sheldon Whitehouse z Rhode Island. Wtórował mu republikanin Lindsey Graham z Karoliny Południowej, który mówił, że teraz nadszedł czas, aby „zaangażować się w pełni w zwycięstwo Ukrainy”.

Oprócz różnych prowizji i żądań terytorialnych czy opisu działań po zakończeniu wojny, kongresowa rezolucja zawiera kilka aluzji do samej historii Ukrainy. Autorzy wspominają w niej o „memorandum budapesztańskim” z 1994 roku, w wyniku którego Ukraina utraciła posiadanie broni atomowej czy ustaleniach na szczycie NATO w Bukareszcie w 2008 roku, podczas którego istniała szansa na wejście Kijowa do Sojuszu, lecz zostało to zablokowane przez Niemcy i Francję. W rezolucji pojawia się również odniesienie do aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku, zaznaczona jest w niej niestrudzona postawa Ukraińców w dążeniu do utrzymania swojej niepodległości i suwerenności oraz konieczność integracji Kijowa z NATO oraz innymi instytucjami euroatlantyckimi, co ma zabezpieczyć trwałość pokoju po ukraińskim zwycięstwie. Działania te muszą, wedle dokumentu, pozostawać spójne z długofalowymi celami polityki amerykańskiej. Ponadto, w rezolucji podkreślona została m.in. konieczność pociągnięcia do odpowiedzialności przedstawicieli rosyjskich władz oraz wypłaty przez Kreml reparacji wojennych dla Ukrainy. Dokument wylicza także, że w ciągu minionych 9 lat Zgromadzenie Ogólne ONZ pięciokrotnie potwierdzało terytorialną integralność Ukrainy.

Emerytowany amerykański generał Ben Hodges w rozmowie z think tankiem „Center for European Policy Analysis” stwierdził, że wyzwolenie Krymu zmieniłoby zupełnie sytuację wojenną. Wojskowy wskazywał na strategicznie ważniejsze położenie tego regionu od okolic Bachmutu, o który od dłuższego czasu toczy się zażarta walka pomiędzy siłami ukraińskimi i rosyjskimi.

Dla odmiany, 9 lutego republikanin Matt Gaetz, członek Izby Reprezentantów z Florydy, złożył projekt rezolucji zatytułowany „Ukraine Fatigue Resolution”, który zakłada wstrzymanie amerykańskiej pomocy finansowej i militarnej dla Ukrainy oraz nakłania walczące strony do osiągnięcia porozumienia pokojowego. Rezolucja Gaetza, znanego z izolacjonistycznej i niezbyt przychylnej Ukrainie retoryki utknęła w „zamrażarce” Izby Reprezentantów.

Proukraińska rezolucja grupy 19 kongresmenów wpisuje się w szerszy kontekst nieustających dyplomatycznych działań ukraińskich władz dotyczących trwającego konfliktu. Dzieje się tak szczególnie w aspekcie zbliżającej się i zapowiadanej od pewnego czasu wojskowej kontrofensywy Ukraińców. Minister obrony Ukrainy, Ołeksij Reznikow, powiedział w ostatnich dniach, że przygotowania do niej mają być „na ostatniej prostej”. Wedle przecieków z Białego Domu amerykańskie władze mają obawiać się jednak bardzo wysokich strat po stronie ukraińskiej podczas planowanej kontrofensywy. Prasa za oceanem pisze wprost o rzezi. Rezolucja ogłoszona 25 kwietnia musi zostać teraz przegłosowana przez obie izby amerykańskiego Kongresu.
Niestety, czas zdaje się nie grać tu na korzyść Kijowa. Wcześniejsze rezolucje dotyczące poparcia dla Ukrainy były na Kapitolu uchwalane znacznie szybciej, nawet już tego samego dnia od ich złożenia.

Winiarski: Czy izolacjonizm USA nadchodzi?

Najnowsze artykuły