KOMENTARZ
Marek Rogalski
Analityk, Dom Maklerski BOŚ
Według rosyjskiego ministerstwa energii w lutym nie zwiększono wydobycia ropy względem poziomów ze stycznia – 10,88 mln baryłek dziennie. Tym samym przynajmniej teoretycznie Rosjanie stosują się do porozumienia zawartego w ostatnich tygodniach w Doha z kilkoma kluczowymi krajami produkującymi ten surowiec na świecie.
To mogłoby dawać podstawy do dalszych rozmów nt. skali wydobycia w kolejnych miesiącach, chociaż na ewentualne decyzje w tej sprawie ze strony OPEC jest jeszcze stanowczo zbyt wcześnie, jak nieoficjalnie dawali wczoraj do zrozumienia przedstawiciele kartelu. Tymczasem rynek wciąż zmaga się z problemem nadmiernych zapasów w USA. Według danych Amerykańskiego Instytutu Paliw (API), jakie poznaliśmy wczoraj wieczorem wzrosły one w poprzednim tygodniu o 9,9 mln baryłek, czyli blisko trzykrotnie (!) więcej niż szacowano (3,6 mln brk). Dzisiaj kolejne dane, tym razem ze strony Departamentu Energii USA o godz. 16:30.
Zwróćmy jednak uwagę, że silny wzrost zapasów nie wpływa nazbyt negatywnie na notowania ropy. Wykres FOIL oparty o CFD na ropę WTI odbił się wprawdzie od silnego oporu przy 34,70-34,80 USD/brk, ale naruszyliśmy krótkoterminowych, lokalnych wsparć przy 33,30 USD/brk. Niewykluczone, że fakt utrzymywania się ropy przy lokalnych szczytach ma związek z oczekiwaniami związanymi z chińskim programem stymulacyjnym, który może zostać ogłoszony po weekendowych obradach KPCh (teoretycznie wyraźnie ograniczyłby globalną awersję do ryzyka).
Źródło: CIRE.pl