Ropa przestała drożeć. Kraje OPEC+ rozważą, czy dalej luzować porozumienie naftowe. Interesy Arabii Saudyjskiej i Rosji są rozbieżne.
Ropa Brent kosztuje poniżej 63 dolarów, a WTI – niecałe 60 dolarów. Obie mieszanki notują spadek wartości, ponieważ trwa wyprzedaż baryłek przez fundusze hedgingowe spodziewające się utrzymania części restrykcji gospodarczych z powodu pandemii koronawirusa ograniczających wzrost popytu na ropę.
Nie zmienia tego fakt, że kraje OPEC+ mogą poluzować porozumienie naftowe o ograniczeniu wydobycia ropy w celu podniesienia ceny baryłki. Energy Intelligence podaje, że istnieje przestrzeń do zwiększenia podaży o milion baryłek dziennie wstrzymany dobrowolnie i samodzielnie przez Arabię Saudyjską. OPEC+ zgodziła się na możliwość comiesięcznego zwiększania wydobycia o 500 mln baryłek dziennie do łącznego wolumenu dwóch milionów baryłek dziennie. Oznacza to, że może jeszcze zwiększyć podaż o 1,35 mln baryłek dziennie.
Nie wiadomo jednak, czy OPEC+ zdecyduje się na taki ruch. Przed spotkaniem zaplanowanym na czwartego marca przedstawiciele tej grupy studzą emocje i przekonują, że jest zbyt wcześnie, by rzeczowo ocenić sytuację na rynku.
Arabia Saudyjska ma być sceptyczna wobec luzowania porozumienia naftowego, ale domagają się tego Rosja i Zjednoczone Emiraty Arabskie, które chcą słać więcej ropy na rynek, a wywiązały się już z niedostatecznych cięć w poprzednich miesiącach. Kommiersant przypomina, że Rosja nie chce baryłki powyżej 60 dolarów, która premiowałaby wydobycie u konkurentów z USA, tymczasem Arabii może odpowiadać nawet poziom 70 dolarów, który pozwoli jej zrealizować budżet bez korekty.
Spotkanie przywódców OPEC+ z czwartego marca zostanie poprzedzone posiedzeniem Wspólnej Komisji Technicznej (JTC) drugiego marca oraz Wspólnej Komisji Monitorującej (JMMC) trzeciego marca.
Reuters/Energy Intelligence/Kommiersant/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Powrót chińskiego wirusa… i wojny cenowej na rynku ropy?