(Reuters/Wojciech Jakóbik)
Ropa drożeje, a giełdy zyskują po deklaracji ministra Arabii Saudyjskiej o gotowości do ograniczenia podaży surowca w celu podniesienia jego cen. Wzrost wsparła także prognoza spadku podaży w drugiej połowie 2016 roku autorstwa Międzynarodowej Agencji Energii (MAE).
Największe giełdy w USA zakończyły sesję 11 sierpnia z rekordowymi wzrostami. Ceny ropy rosną od wczoraj i wynosiły 12 sierpnia o 8.00 polskiego czasu 46,40 dolarów za baryłkę Brent oraz 43,93 dolara za tę samą ilość WTI.
Minister energii Arabii Saudyjskiej Khalid al-Falih ocenił, że kartel naftowy OPEC może przedyskutować z udziałem producentów spoza organizacji możliwość działań na rzecz ustabilizowania cen ropy w trakcie nieformalnego spotkania zaplanowanego na 26-28 września w Algierii. – Arabia podejmie każde działanie, które pomoże – zapowiedział al-Falih.
– My w Arabii Saudyjskiej uważnie obserwujemy rynek i jeśli pojawi się jakakolwiek możliwość działania na rzecz jego zrównoważenia, będziemy oczywiście w koordynacji z OPEC i największymi producentami spoza organizacji działać – mówił minister cytowany w informacji prasowej swego resortu. Po tej wypowiedzi ceny ropy zyskały około 4 procent wartości.
Arabia zanotowała w lipcu rekord wydobycia na poziomie 10,67 mln baryłek dziennie. Jeżeli doszłoby do zamrożenia produkcji zgodnie z intencją części państw OPEC najbardziej doświadczonej obniżką cen ropy, jak Wenezuela apelująca o takie działanie, Saudyjczycy zatrzymaliby się na rekordowym poziomie.
Znaczenie dla cen ropy miała także prognoza MAE odnośnie podaży na rynku ropy. W drugiej połowie tego roku ma się ona zmniejszyć. – Nasza prognoza przewiduje znaczący pobór surowca z rynku po długim okresie stabilnego wzrostu podaży – czytamy w raporcie organizacji.