Po największym przejęciu w swojej historii Chevron zyskuje dostęp do lukratywnych złóż w Gujanie, lecz musi mierzyć się z malejącymi zyskami i presją rynku. W tle pozostaje rywalizacja z ExxonMobil i możliwa nowa fala konsolidacji w amerykańskim sektorze energetycznym.
Amerykański koncern energetyczny Chevron, mimo niedawnych trudności związanych z rywalizacją o przejęcie firmy Hess, utratą licencji w Wenezueli i spadkiem cen ropy, umocnił swoją pozycję.
-To dobre uczucie – powiedział dziennikarzom Mike Wirth, dyrektor generalny Chevronu, ogłaszając wyniki 20-miesięcznego postępowania arbitrażowego związanego z przejęciem firmy energetycznej Hess.
Wirth uznał, że żądanie arbitrażu przez ExxonMobil w związku z przejęciem Hess było nieuzasadnione, co – jak donosi brytyjski dziennik Financial Times, powołując się na osoby zaznajomione ze sprawą – przyczyniło się do zaostrzenia rywalizacji z prezesem Exxonu, Darrenem Woodsem.
I tak źle i tak niedobrze?
Jesienią 2023 roku Chevron ogłosił zamiar przejęcia Hess za 53 miliardy dolarów – była to największa transakcja w historii spółki. Równolegle Exxon Mobil sfinalizował zakup firmy Pioneer Natural Resources, wyspecjalizowanej w wydobyciu ropy, za kwotę blisko 60 miliardów dolarów.
Przejęcie spółki Hess zapewniło Chevronowi dostęp do wyjątkowo dochodowych złóż ropy w Gujanie, choć eksperci zwracają uwagę na ryzyko spadku produkcji i przepływów pieniężnych w dłuższej perspektywie.
– Hess to kluczowa transakcja, która ogranicza ryzyko koncentracji, ponieważ Chevron dotychczas opierał swój rozwój głównie na działalności w Basenie Permskim i Kazachstanie – powiedział Alex Beeker, dyrektor ds. badań w Wood Mackenzie.
Zastrzegł jednak, że przejęcie to nie zahamuje przewidywanego spadku produkcji i przepływów pieniężnych w nadchodzącej dekadzie, wynikającego z postępującego wyczerpywania się zasobów na kluczowych polach naftowych.
Zarówno Chevron, jak i jego główny konkurent, ExxonMobil, mogą być zmuszeni do dalszych akwizycji, by utrzymać dotychczasowe tempo wzrostu.
Według niezależnego analityka Paula Sankeya, sfinalizowanie przejęcia Hess przez Chevron – które zaciera kluczową różnicę między dwoma amerykańskimi potentatami naftowymi, Chevronem i ExxonMobil, zwiększa prawdopodobieństwo dalszych fuzji i przejęć w sektorze.
Zyski maleją
Z informacji agencji Reuters wynika, że Chevron i ExxonMobil wkrótce ogłoszą najsłabsze wyniki finansowe od czterech lat, co ma być konsekwencją spadku cen ropy i gazu.
Reuters podaje, że wzrost wydobycia w krajach OPEC+ wywarł presję na światowe ceny surowców, co przełożyło się na prognozowany spadek zysków Exxonu o 27 procent – do poziomu 6,67 miliarda dolarów. Zysk Chevronu ma wynieść 3 miliardy dolarów, co oznacza redukcję o 33 procent w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku.
1 sierpnia na nowojorskiej giełdzie cena ropy West Texas Intermediate wyniosła 69,28 dolara za baryłkę, natomiast notowania ropy Brent w Londynie osiągnęły poziom 71,57 dolara.
Według danych portalu Trading Economics, surowiec odnotowuje solidny, ponad sześcioprocentowy wzrost w ujęciu tygodniowym – najlepszy wynik od początku czerwca. Wysokie ceny utrzymują się w obliczu narastających obaw o stabilność podaży, po tym jak Donald Trump zagroził nałożeniem 100-procentowych ceł na importerów rosyjskiej ropy oraz wystosował ostrzeżenie pod adresem Chin – kluczowego odbiorcy tego surowca – o możliwych sankcjach w przypadku kontynuacji zakupów z Rosji.
Tomasz Winiarski








