Cena ropy amerykańskiej WTI zbliżyła się do 10 dolarów, a Brent do 16 dolarów. Rosjanie uspokajają, ale ich budżet jest uzależniony od baryłki za 42,4 dolary.
Baryłka kontynuuje spadek wartości po tym, jak nowe porozumienie naftowe OPEC+ nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przekonuje, że nie ma powodów do obaw i odnosi się do faktu, że cena majowych kontraktów WTI była ujemna. – Odnośnie do tego jednego sygnału z rynku futures, to absolutnie wynik momentu spekulacji, czysto handlowego, który miał związek z datą zamknięcia handlu futures majowych. Oczywiście nie należy go malować w apokaliptycznych barwach – powiedział cytowany przez Russia Today, propagandowy organ Federacji Rosyjskiej.
Zdaniem Pieskowa ceny spoza kontraktów majowych nie spadły tak nisko i nie ma powodów do „zbyt negatywnej oceny sytuacji”. Przyznał, że „sytuacja jest nieprzyjemna” a w razie czego Rosja może wykorzystać „zasoby, które ma pod ręką”. Budżet rosyjski jest uzależniony od sprzedaży ropy i zaprojektowany w 2020 roku w uzależnieniu od założenia, że ropa będzie kosztować 42,4 dolary. Rosjanie posiadają jednak rezerwy finansowe pozwalające jej realizować budżet pomimo niższej ceny baryłki.
OilCapital.ru/Wojciech Jakóbik