icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Saudyjczycy ostrzegali rynek ropy. Koronawirus pokazuje, że mieli rację

Arabia Saudyjska zachowała sceptycyzm wobec rozwoju sytuacji na rynku ropy pomimo wzrostu wartości baryłki i optymizmu inwestorów. Dlatego zdecydowała się samodzielnie ograniczyć wydobycie o milion baryłek wobec braku konsensusu porozumienia naftowego. Nowe dane pokazują, że jej obawy się sprawdziły przez koronawirusa.

Trzecia fala pandemii koronawirusa, powrót ograniczeń pandemicznych (nawet w Chinach) to rozwój wypadków przewidywany przez Rijad. To w obawie przed nim Saudyjczycy z wyprzedzeniem ograniczyli swe wydobycie o milion baryłek wobec braku współpracy Rosji, która wywalczyła wraz Kazachstanem prawo do zwiększenia go o razem milion.

Bloomberg informuje, że Międzynarodowa Agencja Energii obniżyła tymczasem prognozę wzrostu zapotrzebowania na ropę w na świecie w pierwszym kwartale 2021 roku ze względu na kolejne ograniczenia wprowadzane przez Chiny portretowane dotąd jako motor napędowy odrodzenia gospodarczego na świecie, a co za tym idzie konsumpcji czarnego surowca. – Odrodzenie potrwa dłużej przez powrót lockdownów w wielu krajach oddziałuje już na poziom sprzedaży – przyznaje MAE. Proroctwo Arabii może się nie sprawdzić tylko w razie pojawienia się nowej, dodatkowej podaży z USA, które nie są ograniczone porozumieniem naftowym, a cena baryłki powyżej 50 dolarów daje rentowność wydobycia ropy łupkowej.

Póki co jednak dane rynkowe potwierdzają punkt widzenia Rijadu. Sprzedaż paliwa diesla w Indiach spadła w pierwszej połowie stycznia o 6,6 procent w porównaniu z analogicznym okresem w grudniu 2020 roku. Podobnie było ze sprzedażą innych paliw. Wykorzystanie dróg w Francji, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Włoszech spadło na początku stycznia o 37 procent w porównaniu do poziomu sprzed pandemii, czyli najniższego od czerwca 2020 roku, kiedy nastąpiło luzowanie ograniczeń po pierwszej fali wirusa.

Nadwyżki ropy w magazynach powoli spadają dzięki ograniczeniom wprowadzonym przez Saudyjczyków. Istnieje szansa, że dystrybucja szczepionek przeciwko koronawirusowi pozwoli odbudować zapotrzebowanie w drugiej połowie roku, choć czynnikiem zwiększającym niepewność są nowe szczepy tego wirusa, które mogą wpłynąć na tempo walki z pandemią w nieprzewidywalny sposób.

Bloomberg/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Powrót chińskiego wirusa… i wojny cenowej na rynku ropy?

Arabia Saudyjska zachowała sceptycyzm wobec rozwoju sytuacji na rynku ropy pomimo wzrostu wartości baryłki i optymizmu inwestorów. Dlatego zdecydowała się samodzielnie ograniczyć wydobycie o milion baryłek wobec braku konsensusu porozumienia naftowego. Nowe dane pokazują, że jej obawy się sprawdziły przez koronawirusa.

Trzecia fala pandemii koronawirusa, powrót ograniczeń pandemicznych (nawet w Chinach) to rozwój wypadków przewidywany przez Rijad. To w obawie przed nim Saudyjczycy z wyprzedzeniem ograniczyli swe wydobycie o milion baryłek wobec braku współpracy Rosji, która wywalczyła wraz Kazachstanem prawo do zwiększenia go o razem milion.

Bloomberg informuje, że Międzynarodowa Agencja Energii obniżyła tymczasem prognozę wzrostu zapotrzebowania na ropę w na świecie w pierwszym kwartale 2021 roku ze względu na kolejne ograniczenia wprowadzane przez Chiny portretowane dotąd jako motor napędowy odrodzenia gospodarczego na świecie, a co za tym idzie konsumpcji czarnego surowca. – Odrodzenie potrwa dłużej przez powrót lockdownów w wielu krajach oddziałuje już na poziom sprzedaży – przyznaje MAE. Proroctwo Arabii może się nie sprawdzić tylko w razie pojawienia się nowej, dodatkowej podaży z USA, które nie są ograniczone porozumieniem naftowym, a cena baryłki powyżej 50 dolarów daje rentowność wydobycia ropy łupkowej.

Póki co jednak dane rynkowe potwierdzają punkt widzenia Rijadu. Sprzedaż paliwa diesla w Indiach spadła w pierwszej połowie stycznia o 6,6 procent w porównaniu z analogicznym okresem w grudniu 2020 roku. Podobnie było ze sprzedażą innych paliw. Wykorzystanie dróg w Francji, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Włoszech spadło na początku stycznia o 37 procent w porównaniu do poziomu sprzed pandemii, czyli najniższego od czerwca 2020 roku, kiedy nastąpiło luzowanie ograniczeń po pierwszej fali wirusa.

Nadwyżki ropy w magazynach powoli spadają dzięki ograniczeniom wprowadzonym przez Saudyjczyków. Istnieje szansa, że dystrybucja szczepionek przeciwko koronawirusowi pozwoli odbudować zapotrzebowanie w drugiej połowie roku, choć czynnikiem zwiększającym niepewność są nowe szczepy tego wirusa, które mogą wpłynąć na tempo walki z pandemią w nieprzewidywalny sposób.

Bloomberg/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Powrót chińskiego wirusa… i wojny cenowej na rynku ropy?

Najnowsze artykuły