Na przekór wieściom z Izraela cena baryłki Brent spada do około 85 dolarów i poziomu z początku października.
Interwencja Izraela w Strefie Gazy nie przyniosła dotąd eskalacji na arenie międzynarodowej, a działania izraelskich sił zbrojnych mniej oddziałują na nastroje analityków niż spodziewane zakończenie cyklu podwyżek stóp procentowych w USA oraz złe dane gospodarcze z Chin.
Amerykańska rezerwa federalna nie podniosła stóp procentowych w październiku i trwają spekulacje na temat zakończenia cyklu podwyżek, które oznaczałoby powrót gospodarki USA do lepszej kondycji.
Tymczasem nastroje w Chinach są minorowe ze względu na słaby wzrost giełdy w Szanghaju o 0,2 procent oraz spowolnienie produkcji przemysłowej w październiku, a także obawy o przegrzanie rynku nieruchomości wobec wieści o ryzyku plajty kolejnych deweloperów Państwa Środka.
Ropa Brent kosztowała o godz. 7.00 czasu polskiego około 85 dolarów za baryłkę i notowała dalsze straty. Kosztowała tyle na początku października, czyli przed atakami Hamasu oraz wejściem Izraela do Strefy Gazy.
Wojciech Jakóbik