Notowania ropy naftowej w piątek po południu spadają o ponad 3 procent po ostrej wypowiedzi prezesa amerykańskie banku centralnego i rosnącej liczbie zarażonych na Covid-19 w Chinach, co rodzi obawy o globalną recesję gospodarczą.
Cena baryłki ropy Brent o godz. 15.15 spada o ponad 3 procent do 86,6 dolarów za baryłkę do najniższego poziomu od końca września, kiedy baryłka Brent kosztowała nieco ponad 82 dolary za baryłkę. Panika na rynku zaczęła się w czwartek, kiedy prezes amerykańskiego banku centralnego FED James Bullard zasugerował, że bank zamierza podnieść stopy procentowe o co najmniej kolejne 150 punktów bazowych, tłumacząc to ograniczonym wpływem ostatnich podwyżek na inflację. Wzmogło to obawy, że wzrost gospodarczy w USA drastycznie zwolni w nadchodzących kwartałach, w obliczu presji ze strony wysokich stóp procentowych i uporczywej inflacji.
Ceny ropy zostały również osłabione przez wiadomości o rosnących przypadkach COVID-19 w Chinach, co zwiększyło perspektywę bardziej destrukcyjnych środków blokujących w tym kraju.
Największy na świecie importer ropy naftowej zmaga się z największym wzrostem zakażonych od siedmiu miesięcy. Oczekuje się, że Pekin jeszcze bardziej ograniczy działalność gospodarczą, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się infekcji.
Rosnąca liczba zachorowań w Chinach rozwiała nadzieje, że kraj ten ograniczy w najbliższym czasie swoją surową politykę zero Covid.
Również OPEC prognozuje, że popyt na ropę może się zmniejszyć ze względu na słabe dane gospodarcze. Kartel zaznaczył, że będzie działał elastycznie i wprowadzał korekty wydobycia w razie konieczności.
Oilprice/Investing/Mariusz Marszałkowski