We wtorek Amerykański Instytut Paliw (API) podał w swoim niezależnym raporcie, że zapasy ropy w USA wzrosły w ub. tygodniu o 1,78 mln baryłek. Tymczasem na rynkach paliw oczekiwano, że zapasy ropy spadły w ubiegłym tygodniu o 3,3 mln baryłek.
W środę, po 16.30, oficjalne dane przedstawi Departament Energii USA (DoE).
„Rynek jest nieco zaniepokojony po danych API” – mówi David Lennox, analityk rynku surowców w Fat Prophets.
„Teraz uważnie będą analizowane informacje DoE. Ceny ropy mogą pozostawać w przedziale 45-50 dolarów za baryłę” – dodaje.
Notowania ropy znalazły się pod presją również po informacjach, że kraje OPEC produkują więcej surowca, a dostawy swojej ropy zwiększyła Libia.
W przyszłym tygodniu – 7-8 sierpnia – kraje OPEC i partnerzy spoza kartelu spotkają się w Abu Dhabi, aby przedyskutować kwestię dlaczego niektórzy producenci ropy nie wywiązują się z przyjętych wcześniej ustaleń o mniejszej produkcji surowca.
Wcześniej Arabia Saudyjska zapowiadała wywieranie większej presji na kraje, które nie przestrzegają ustalonych limitów dostaw ropy.
W styczniu kraje OPEC oraz inni poważni dostawcy ropy spoza kartelu rozpoczęły ograniczanie dostaw ropy – łącznie o 1,8 mln baryłek dziennie. Miało to wpłynąć na poprawę notowań ropy.
Porozumienie to, pierwotnie obowiązujące do końca czerwca 2017 r., zostało przedłużone do końca marca 2018 r.
We wtorek ropa w USA staniała o 1,01 USD, czyli 2,0 proc., do 49,16 USD.