Ropa Brent utrzymuje wartość w okolicach 55 dolarów, ponieważ złe wieści o wzroście liczby chorych na koronawirusa oraz obawy o tempo wzrostu zapotrzebowania na baryłkę mieszają się z nadziejami związanymi z działaniami Arabii Saudyjskiej i Rosji ograniczającymi podaż.
Brent kosztuje około 55 dolarów za baryłkę. Również mieszanka Urals notuje podobną wartość niewidzianą od lutego 2020 roku. Ich wartość nie spada pomimo wieści o rozprzestrzenianiu się pandemii koronawirusa, nowych ograniczeniach na całym świecie oraz kolejnych szczepach tego wirusa.
Dzieje się tak, ponieważ Arabia Saudyjska zdecydowała się na unilateralne cięcia wydobycia ropy o milion baryłek dziennie, pozwalając przy tym zwiększyć wydobycie w Kazachstanie i Rosji o łącznie tę samą ilość przy jednoczesnym utrzymaniu cięć porozumienia naftowego OPEC+, a Rosjanie postanowili ograniczyć dostawy ropy do Europy, o czym pisał już BiznesAlert.pl. Te działania podnoszą cenę mieszanek Brent i Urals istotnych na rynku Starego Kontynentu.
Reuters/TASS/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Powrót chińskiego wirusa… i wojny cenowej na rynku ropy?