Na dodatek prezydent USA Donald Trump zagroził podwyższeniem ceł na chińskie towary. Od piątku cła na wybrane towary importowane z Chin do Stanów Zjednoczonych wzrosną z 10 do 25 procent, a dodatkowe taryfy zostaną nałożone na więcej chińskich produktów – ogłosił Trump w niedzielę na Twitterze. Waszyngton chce w ten sposób nakłonić Pekin do zmiany polityki handlowej, w tym do rezygnacji z wymuszania transferów technologii i dotowania rodzimego sektora technologicznego, a także do zapewnienia większej ochrony praw własności intelektualnej.
Wiadomości te bardziej wpływają na decyzje inwestorów niż obawy o napięcia geopolityczne związane z Iranem, kryzysową sytuacją w Wenezueli czy wzrostem zagrożeń w Libii. 2 maja wygasły zwolnienia USA na import irańskiej ropy przez wybrane kraje. Dotyczyły one Chin, Grecji, Indii, Włoch, Japonii, Korei Południowej, Tajwanu i Turcji. W 2018 r. USA nałożyły sankcje na Iran i irańską ropę. Potem amerykańska administracja zezwoliła kilku krajom na import ograniczonej ilości irańskiego surowca przez 6 miesięcy.
Z kolei kryzys polityczny w Wenezueli może negatywnie odbić się na dostawach ropy z tego kraju. Od ponad trzech miesięcy trwa tam stan faktycznej dwuwładzy. Nicolas Maduro w zeszłym roku wygrał wybory prezydenckie, zapewniając sobie drugą kadencję, ale ponieważ nie dopuścił do startu głównych rywali, wybory nie zostały uznane przez większość krajów zachodnich i latynoamerykańskich. „Rynek ropy wycenił już dużo +strasznych+ informacji i jeśli chciałby pójść wyżej, to niektóre potencjalne ryzyka musiałyby się przekształcić w rzeczywiste” – mówi Bill O’Grady, główny strateg rynku w Confluence Investment Management. W uiegłym tygodniu WTI staniała na NYMEX w N.Jorku 2,2 proc. Był to drugi w tym roku tydzień, który amerykańska ropa zakończyła ze zniżką notowań.