Ropa naftowa w USA w poniedziałek tanieje wobec danych z piątkowego zamknięcia. Na rynku liczą się trzy czynniki – poziom amerykańskiej produkcji surowca, wojna handlowa USA-Chiny i kryzys w wydaniu tureckim – podają maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na wrzesień na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 65,63 USD, po zniżce o 28 centów.
Brent w dostawach na październik na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie tanieje o 34 centy do 71,49 USD za baryłkę.
Na Międzynarodowej Giełdzie Energii w Szanghaju ropa staniała o 1,6 proc. do 488,8 juanów za baryłkę.
Z USA docierają sygnały, że słabnie wydobycie ropy w tym kraju. W ubiegłym tygodniu liczba odwiertów ropy z łupków pozostała tam na niezmienionym poziomie – 869 – wynika z danych firmy Baker Hughes. Chociaż jest to najwyższa ich liczba od ponad 3 lat, to jednak od maja przybyło jedynie 10 nowych wiertni ropy.
Do tego „wąskim gardłem” okazują się naftociągi, gdzie rosnące koszty opóźniają decyzje inwestycyjne, a producenci ropy zmuszeni są sprzedawać surowiec po obniżonej cenie.
Traderzy zwracają też uwagę na perspektywy rozwoju starć handlowych pomiędzy USA a Chinami, podczas gdy oba kraje przygotowują się do wznowienia rozmów dotyczących sporów w handlu.
„Tempo wzrostu produkcji ropy w USA może spowolnić do czasu, aż nie zostaną wybudowane nowe naftociągi w 2019 r.” – ocenia Mikiko Tate, starszy analityk Sumitomo Corporation Global Research Co. w Tokio.
„Powodem do niepokoju są również dla rynków napięcia handlowe pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, a Chinami i kryzys gospodarczy w Turcji” – dodaje.
„Chociaż wpływ tych czynników na razie nie jest mocno widoczny na rynku paliw, to jednak inwestorzy wolą zachować ostrożność” – dodaje.
W piątek ropa WTI na NYMEX zdrożała o 45 centów do 65,91 USD za baryłkę.
Polska Agencja Prasowa