Amerykańska Energy Information Administration (EIA) opublikowała nowy przegląd krótkoterminowy sytuacji na rynku energetycznym. Wynika z niego, że ropa podrożeje, a rynek odrodzi się dopiero z końcem przyszłego roku.
EIA szacuje, że średnia cena ropy Brent wyniesie 49 dolarów w 20921 roku w porównaniu ze średnią 43 dolarów w trzecim kwartale 2020 roku. Zapasy mają pozostać duże, ale spadną wraz z wzrostem zapotrzebowania na ropę oraz ograniczeniami porozumienia naftowego OPEC+. Kraje układu zdecydowały się na spowolnienie wzrostu wydobycia w pierwszym kwartale 2021 roku. Ropa ma podrożeć do średnio 47 dolarów w pierwszym i 50 dolarów za baryłkę w czwartym kwartale 2021 roku.
Powodem ma być większy pobór ropy z rynku, którego wpływ na cenę będzie jednak ograniczany przez wzrost wydobycia ropy na świecie. Agencja przewiduje, że wydobycie ropy łupkowej w USA po okresowym spadku wydobycia do nawet 8,7 mln baryłek dziennie w lutym 2021 roku sięgnie 11,4 mln baryłek w grudniu 2021 roku. Przewiduje jego średni poziom w wysokości 11,3 mln w 2020 i 11,1 w 2021 roku w porównaniu z 12,2 mln w 2019 roku.
EIA przewiduje, że produkcja paliw na świecie zrówna się zapotrzebowaniem poniżej 100 mln baryłek dziennie pod koniec 2021 roku. Nie będzie to jednak pełen powrót do stanu przed pandemią koronawirusa, kiedy zapotrzebowanie i produkcja przekraczały ten poziom.
Energy Information Administration/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Trzecia fala koronawirusa może być tylko wstępem do nowego kryzysu cen ropy (ANALIZA)