icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Rosyjska dziura budżetowa rośnie mimo rekordowych zysków z paliw

Wojna na Ukrainie kosztuje Rosję więcej, niż wygenerowała z rekordowych dochodów z ropy i gazu w minionym roku. W związku z tym dziura budżetowa tego państwa w 2022 roku okazuje się znacznie większa niż szacował Kreml.

Według rosyjskiego ministra finansów Antona Siłuanowa deficyt publiczny za zeszły rok wyniósł 3,35 bilionów rubli (48 mld dolarów), czyli 2,3 procent produktu krajowego brutto. Zanim Rosja zaatakowała zbrojnie Ukrainę 24 lutego ubiegłego roku, Kreml przewidywał jednoprocentową nadwyżkę budżetową. W grudniu 2022 roku prognozowano dwuprocentowy deficyt. Okazuje się, że jest jeszcze większy.

Znaczące pogorszenie stanu finansów publicznych nastąpiło pomimo rekordowych wpływów z ropy i gazu. Rekordy uzyskano dzięki utrzymującym się wysokim cenom tych surowców. A także dzięki temu, że Rosji udało się przekierować eksport ropy do Azji.

Jednakże te wysokie przychody z eksportu paliw, których wzrost wyniósł 10 procent rok do roku, nie mogły zrównoważyć wszystkich wydatków państwowych, które poszybowały w górę o 26 procent. Szczegóły wydatków budżetowych na 2022 rok nie są publicznie dostępne. Być może rosyjskie władze nie chcą ich ujawnić. Eksperci – np. ekonomistka Sofya Donets z Renaissance Capital – oceniają, że w dużej mierze zwiększone wydatki poszły na finansowanie sił zbrojnych. Wiadomo np. że we wrześniu 2022 roku wydatki wzrosły o dwa biliony rubli (28,7 mld USD) w stosunku do zaplanowanych latem. Potem w grudniu ponownie wzrosły o tę samą kwotę. Moskwa pokryła deficyt, przekierowując pieniądze z rosyjskiego z rezerw budżetowych oraz z podatku nadzwyczajnego od Gazpromu.

Siłuanow starał się osłabić znaczenie zwiększonego deficytu: – Zrealizowaliśmy wszystkie zaplanowane zadania pomimo sytuacji geopolitycznej, ograniczeń i sankcji – powiedział na czwartkowym posiedzeniu rządu (12 stycznia – przyp. red.). – Zwiększyliśmy wydatki (…) a te pieniądze zostały wykorzystane przede wszystkim na wsparcie ludzi – dodał. Siłuanow wspomniał o podwyższeniu emerytur i przedłużonym programie subsydiowania kredytów hipotecznych, ale ani razu nie wspomniał o wojnie i wydatkach na wojnę: – Zdecydowaliśmy się również na sfinansowanie w 2022 roku części wydatków, które miały być zrealizowane w 2023 roku, aby utrzymać stabilny proces budżetowania – zaznaczył. Minister podkreślił, że deficyt na 2,3 procent obejmuje też transfery do ubezpieczeń społecznych i innych funduszy pozabudżetowych, które nie otrzymały części wypłat z powodu ulgi udzielonej przedsiębiorcom przez prezydenta Władimira Putina.

Inną sprawą, przemilczaną przez Siłuanowa, jest niska cena ropy naftowej. Ural, flagowa mieszanka rosyjskiej ropy jest sprzedawany poniżej 40 dolarów za baryłkę, znacznie mniej niż 70 dolarów jak przewidziano w ustawie budżetowej na 2022 rok.

– Jeśli w 2023 roku średnia cena Uralu wyniesie około 60 dolarów za baryłkę, a wydatki pozostaną na przyjętym poziomie, Rosji może grozić deficyt w wysokości około 4,5 procent PKB – powiedziała Donets. Jej zdaniem, jeśli w 2022 roku wydatki budżetowe okazały się wyższe niż zaplanowano, może to nastąpić również w 2023 roku. – A wtedy Rosja będzie musiała dużo aktywniej wydawać rezerwy państwowe – dodała.

Reuters/Teresa Wójcik

Rosyjska ropa staje się zakładnikiem Chin i Indii, a Zachód może przykręcić śrubę

Wojna na Ukrainie kosztuje Rosję więcej, niż wygenerowała z rekordowych dochodów z ropy i gazu w minionym roku. W związku z tym dziura budżetowa tego państwa w 2022 roku okazuje się znacznie większa niż szacował Kreml.

Według rosyjskiego ministra finansów Antona Siłuanowa deficyt publiczny za zeszły rok wyniósł 3,35 bilionów rubli (48 mld dolarów), czyli 2,3 procent produktu krajowego brutto. Zanim Rosja zaatakowała zbrojnie Ukrainę 24 lutego ubiegłego roku, Kreml przewidywał jednoprocentową nadwyżkę budżetową. W grudniu 2022 roku prognozowano dwuprocentowy deficyt. Okazuje się, że jest jeszcze większy.

Znaczące pogorszenie stanu finansów publicznych nastąpiło pomimo rekordowych wpływów z ropy i gazu. Rekordy uzyskano dzięki utrzymującym się wysokim cenom tych surowców. A także dzięki temu, że Rosji udało się przekierować eksport ropy do Azji.

Jednakże te wysokie przychody z eksportu paliw, których wzrost wyniósł 10 procent rok do roku, nie mogły zrównoważyć wszystkich wydatków państwowych, które poszybowały w górę o 26 procent. Szczegóły wydatków budżetowych na 2022 rok nie są publicznie dostępne. Być może rosyjskie władze nie chcą ich ujawnić. Eksperci – np. ekonomistka Sofya Donets z Renaissance Capital – oceniają, że w dużej mierze zwiększone wydatki poszły na finansowanie sił zbrojnych. Wiadomo np. że we wrześniu 2022 roku wydatki wzrosły o dwa biliony rubli (28,7 mld USD) w stosunku do zaplanowanych latem. Potem w grudniu ponownie wzrosły o tę samą kwotę. Moskwa pokryła deficyt, przekierowując pieniądze z rosyjskiego z rezerw budżetowych oraz z podatku nadzwyczajnego od Gazpromu.

Siłuanow starał się osłabić znaczenie zwiększonego deficytu: – Zrealizowaliśmy wszystkie zaplanowane zadania pomimo sytuacji geopolitycznej, ograniczeń i sankcji – powiedział na czwartkowym posiedzeniu rządu (12 stycznia – przyp. red.). – Zwiększyliśmy wydatki (…) a te pieniądze zostały wykorzystane przede wszystkim na wsparcie ludzi – dodał. Siłuanow wspomniał o podwyższeniu emerytur i przedłużonym programie subsydiowania kredytów hipotecznych, ale ani razu nie wspomniał o wojnie i wydatkach na wojnę: – Zdecydowaliśmy się również na sfinansowanie w 2022 roku części wydatków, które miały być zrealizowane w 2023 roku, aby utrzymać stabilny proces budżetowania – zaznaczył. Minister podkreślił, że deficyt na 2,3 procent obejmuje też transfery do ubezpieczeń społecznych i innych funduszy pozabudżetowych, które nie otrzymały części wypłat z powodu ulgi udzielonej przedsiębiorcom przez prezydenta Władimira Putina.

Inną sprawą, przemilczaną przez Siłuanowa, jest niska cena ropy naftowej. Ural, flagowa mieszanka rosyjskiej ropy jest sprzedawany poniżej 40 dolarów za baryłkę, znacznie mniej niż 70 dolarów jak przewidziano w ustawie budżetowej na 2022 rok.

– Jeśli w 2023 roku średnia cena Uralu wyniesie około 60 dolarów za baryłkę, a wydatki pozostaną na przyjętym poziomie, Rosji może grozić deficyt w wysokości około 4,5 procent PKB – powiedziała Donets. Jej zdaniem, jeśli w 2022 roku wydatki budżetowe okazały się wyższe niż zaplanowano, może to nastąpić również w 2023 roku. – A wtedy Rosja będzie musiała dużo aktywniej wydawać rezerwy państwowe – dodała.

Reuters/Teresa Wójcik

Rosyjska ropa staje się zakładnikiem Chin i Indii, a Zachód może przykręcić śrubę

Najnowsze artykuły