Rosja i jej propaganda historyczna coraz częściej nawiązują do stalinizmu

29 sierpnia 2024, 07:35 Bezpieczeństwo

– Coraz częściej władze rosyjskie odwołują się do stalinizmu, relatywizowane i umniejszane są zbrodnie Józefa Stalina. Jego nazwisko łączy się jedynie ze zwycięstwem w II wojnie światowej. Ale warto zauważyć, że Putin jest bardzo krytyczny wobec Włodzimierza Lenina, którego oskarża o niepotrzebne odejście od unitarnego państwa carów i utworzenie federacyjnego ZSRR – mówi dr Adam Eberhardt, wicedyrektor Studium Europy Wschodniej UW, w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Józef Stalin na plakacie propagandowym. Fot. Buyenlarge/Getty Images

BiznesAlert.pl: Czy polityka historyczna Rosji ma na celu poszerzanie kontroli nad obszarem postsowieckim?

Dr Adam Eberhardt: Polityka historyczna pełni wiele zadań. Z jednej strony ma służyć wewnątrzpolitycznej konsolidacji społeczeństwa wokół autorytarnej władzy – narzucania Rosjanom wizji autorytarnego modelu rozwojowego Rosji jako naturalnego, jedynego, który zapewni przetrwanie państwa. Z drugiej strony jest także istotna w wymiarze legitymizacji polityki zagranicznej. Polityką historyczną Władimir Putin stara się uzasadniać konfrontację z Zachodem. Służy ona budowaniu wrogości społecznej wobec świata zachodniego i odbudowy pozycji na obszarze Europy Wschodniej. Najlepszym tego przykładem jest ciągłe porównywanie toczącej się wojny przeciwko Ukrainie z wojną z faszyzmem w ramach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej.

Polityka ekspansji terytorialnej i podbojów ma poparcie wśród Rosjan?

Tak, tym bardziej, że polityka ekspansji jest uzasadniana na użytek wewnętrzny jako działanie defensywne. Rosyjskie władze budują wśród Rosjan poczucie, że Rosja jest w rzeczywistości oblężoną twierdzą, które musi się bronić przed Zachodem. Zarówno w wymiarze politycznym jak i społeczno-kulturowym – obrony „rosyjskich wartości” przed zgniłym zachodem. Rosyjskie media uczyniły ze zwycięstwa Związku Sowieckiego w II wojnie światowej fundament trwania oraz istnienia państwa rosyjskiego.

Putin mówił kilka lat temu, że decyzja o rozpadzie ZSRR rozdarła, rozerwała narodową jedność i przerodziła się w narodową katastrofę. Takie słowa mają wzbudzać nastroje imperialne wśród Rosjan?

To jest granie na pamięci społecznej związanej z rozpadem imperium i głębokim kryzysem gospodarczym w Rosji w latach 90. XX wieku. Jest ta tęsknota za sowiecką wielkością intensywnie wykorzystywana w rosyjskiej propagandzie. Choć oczywiście ten obraz podlega pewnemu niuansowaniu. Stosunek Władimira Putina nie jest jednakowy wobec wszystkich aspektów dziedzictwa sowieckiego.

Jakie to niuanse?

Coraz częściej władze rosyjskie odwołują się do stalinizmu, relatywizowane i umniejszane są zbrodnie Józefa Stalina. Jego nazwisko łączy się jedynie ze zwycięstwem w II wojnie światowej. Ale warto zauważyć, że Putin jest bardzo krytyczny wobec Włodzimierza Lenina, którego oskarża o niepotrzebne odejście od unitarnego państwa carów i utworzenie federacyjnego ZSRR. Twierdzi, że w rezultacie stworzyło to zalążki dzisiejszych niepodległych państw, w tym nieistniejącego wcześniej państwa ukraińskiego. Zdaniem Putina ziemie ukraińskie powinny być rozdzielone na rosyjskie gubernie. To wiąże się z narracją przedstawiania Ukrainy jako państwa sezonowego, powstałego z rosyjskich ziem, na

skutek błędu Lenina, tymczasem Ukraińcy to rzekomo jeden trójczłonowy naród rosyjski, wspólnie z Rosjanami i Białorusinami. Takie przedstawianie historii w konsekwencji prowadzi do narracji o Ukrainie jako „anty-Rosji”. W propagandzie rosyjskiej państwo ukraińskie jest sztucznie stworzonym tworem wspieranym przez zachód, żeby zniszczyć Rosję.

A co z dziedzictwem Rusi Kijowskiej. Jak Kreml wykorzystuje tę opowieść do bieżącej polityki?

Rosjanie tłumaczą, że rzekomo państwo rosyjskie jest kontynuatorem Rusi Kijowskiej, a Kijów kolebką państwowości rosyjskiej. Tego typu retoryka wyklucza jakikolwiek potencjał istnienia państwowości ukraińskiej i stanowi w oczach wielu Rosjan uzasadnienie toczącej wojny.

Jaki spośród rosyjskich mitów jest kluczowy w przywracaniu Rosji statusu mocarstwa światowego?

Kluczowa jest narracja o II wojnie światowej. Prowadzi ona do militaryzacji społeczeństwa rosyjskiego. Budowany jest mit wojny jako wyłącznie doświadczenia heroicznego, prowadzącego do zwycięstwa. Rosjanie są przekonywani, że działania zbrojne są czymś naturalnym. Ta indoktrynacja zaczyna się od przedszkola – gdzie małe dzieci bawią się z makietami czołgów. We współczesnej Rosji za przypomnienie o współpracy Stalina z Hitlerem można trafić w Rosji do łagru. Wśród rosyjskiego społeczeństwa budowane jest zarazem przeświadczenie, że II wojna światowa wybuchła na skutek kooperacji hitlerowskich Niemiec z państwami zachodnimi. W rosyjskiej propagandzie historycznej wspominany jest układ monachijski z 1938 roku, dotyczący przyłączenia części terytoriów Czechosłowacji do III Rzeszy. W tym kontekście Polska jest prezentowana jako państwo, które przyczyniło się do wybuchu II wojny światowej poprzez zajęcie Zaolzia. Natomiast Związek Sowiecki jest przedstawiany w perspektywie państwa miłującego pokój i apelującego w przededniu wojny o stworzenie systemu kolektywnego bezpieczeństwa europejskiego. Ta zdeformowana wersja historii służy uzasadnianiu współczesnej agresywnej polityki.

Rozmawiał Patryk Lubryczyński

Wołodymyr Zełeński skarży się na spadek polskiej pomocy. Szef MON odpowiada