Rosja boi się ataków Huti i omija tankowcami Morze Czerwone

21 sierpnia 2024, 08:00 Alert

Rosyjskie tankowce z ropą, która trafić ma do Azji zaczęły omijać zagrożone atakami wody Morza Czerwonego. Statki przewożące rosyjskie ładunki kilkukrotnie stały się celem ataków bojowników z Jemenu.

Tankowiec Maxim Gorki jeszcze jako Ayacucho fot. Marinetraffic

Dotychczas ładunki rosyjskiej ropy trafiającej do Azji przechodziły przez Kanał Sueski dalej kierując się przez Morze Czerwone. Jednak w ostatnich kilku miesiącach nasiliła się kampania ataków na żeglugę międzynarodową ze strony bojowników Huti, którzy nie oszczędzili również kilku jednostek morskich powiązanych z firmami rosyjskimi. To o tyle ciekawe, że dotychczas uznawano, że Rosja zapewniła swojej flocie transportowej bezpieczeństwo żeglugi przez ten akwen.

Na początku sierpnia dwa tankowce Suezmax – Apus i Arlan, które transportowały rosyjską ropę z terminala w Noworosyjsku przeładowały swój ładunek na supertankowiec (VLCC) Gold Pearl. Przeładowanie odbywało się w ramach procedury Ship-to-ship i towarzyszyło temu zniekształcanie sygnały automatycznej identyfikacji statków (AIS) w celu utrudnienia wykrycia jednostek.

Ze względu na zanurzenie, jednostka ta płynąc do Azji musiała obrać kierunek na opłynięcie Afryki zamiast przejść 200 km trasą przez Kanał Sueski.

Nie wiadomo czy działanie to wynika z rzeczywistego strachu przed utratą kolejnych zbiornikowców czy jest podyktowane innymi czynnikami, w tym ekonomią dostawy dla jednego klienta. Gold Pearl w ładowniach ma obecnie ponad 2 mln baryłek ropy Urals.

Rigzone / Mariusz Marszałkowski

Trump chce zmniejszyć cenę energii kosztem odnawialnych źródeł