Kreml chciał ratować budżet usuwając dopłaty do sprzedaży paliw, wywołując kryzys paliwowy. Teraz w zamian nakłada nowy podatek na Gazpromu, który może sprawić, że Rosjanie będą mieli drogi gaz.
Prezydent Władimir Putin podpisał prawo o podwyżce podatku wobec producentów gazu na czele z Gazpromem. To przepisy mające zwiększyć przychody budżetowe doświadczone przez sankcje i inwazję po przywróceniu dopłat do sprzedaży paliwa w Rosji wobec kryzysu paliwowego.
Zmiana podatku ma obowiązywać od 2024 do 2026 roku. Zakłada podniesienie podatku od wydobycia kondensatu gazowego oraz gazu ziemnego. Rekompensata dla sektora gazowego to wzrost taryf dla odbiorców przemysłowych o 10 procent. Oznacza to, że ratowanie budżetu zostanie sfinansowane przez Rosjan w wyższej cenie gazu.
Opodatkowanie Gazpromu to sposób na zastąpienie oszczędności poprzez wycofanie dopłat do sprzedaży hurtowej paliw w Rosji, które skończyło się niedoborami na stacjach oraz rekordowymi cenami w wakacje 2023 roku. Rosjanie musieli w odpowiedzi wprowadzić embargo na eksport oleju napędowego i benzyny, które łagodzą po przywróceniu dopłat.
Podniesienie podatku to uderzenie w Gazprom na rynku krajowym po tym, jak otrzymał liczne ciosy za granicą. Udział tej firmy na rynku europejskim spadł z ponad 40 do poniżej 15 procent. Zysk netto Gazpromu w pierwszej połowie 2023 roku sięgnął prawie 300 mld rubli i był 8,5 razy niższy niż rok wcześniej. Ta firma ogranicza program inwestycyjny na 2024 rok o 20 procent.
Neftegaz.ru / Wojciech Jakóbik
Widmo deficytu w Gazpromie przez odwrót od jego gazu i sankcje Zachodu