Ceny paliw na stacjach w Rosji pozostają wysokie pomimo embargo na eksport benzyny obowiązującego od marca. Firmy nie palą się do zwiększania podaży, a ataki Ukrainy uderzają w logistykę.
Kommiersant ustalił, że w pierwszych pięciu dniach marca dostawy benzyny na rynek rosyjski wzrosły do 115,6 tysięcy ton dziennie, a eksport spadł do 0,9 tysięcy ton na dobę po wprowadzeniu embargo od początku miesiąca. To powrót do regulacji obowiązującej między wrześniem a listopadem 2023 roku wprowadzonych w odpowiedzi na kryzys paliwowy w Rosji. Po zawieszeniu dopłat firmy przestały sprzedawać paliwo w kraju zmniejszając jego podaż i podnosząc ceny do rekordowych poziomów. Embargo paliwowe z jesieni obniżyło ceny hurtowe o 30 procent.
Jednakże tym razem nowa interwencja marcowa w Rosji w postaci embargo na benzynę nie obniżyła cen hurtowych paliw. Te rosną o 35 procent od początku roku. Znajdują się jednak wciąż o 25 procent niżej od szczytu cen zanotowanego we wrześniu 2023 roku w wysokości 76 tysięcy rubli za tonę AI-95.
Według Kommiersanta ceny na giełdzie paliwowej w Rosji nie spadają przez to, że firmy nie zwiększają szybko podaży benzyny. Presja na wzrost bierze się także z rozpoczęcia przestojów w rafineriach oraz odbudowy zapotrzebowania sezonowego. Jednakże wyzwaniem jest także logistyka kolejowa. Kommiersant pisał wcześniej, że kolejom grozi paraliż jeżeli paliwa dostaną priorytet dostaw. Kolejny problem to fala ataków dronów Ukrainy na infrastrukturę paliwową Rosji, która podnosi ceny i obniża produkcję paliw. Wyrób benzyny wysokooktanowej w tym kraju w pierwszych pięciu dniach marca spadł o 0.9 procent do 579,5 tysięcy ton w porównaniu do analogicznego okresu zeszłego roku.
Kommiersant / Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Kryzys paliwowy w reżimie naftowym na który nie pomoże sojusz Arabii i Rosji (ANALIZA)