(Komiersant/Reuters/Teresa Wójcik)
Francuski MSZ odrzucił w piątek ( 20.11) zarzuty rosyjskiego dyplomaty, który stwierdził, że francuskie naloty na pola i instalacje naftowe w Syrii są bezprawne. Francuzi uznają, że ataki uniemożliwiające ISIS nielegalny handel ropą , są „właściwe i konieczne”.
Zarzuty strony rosyjskiej są co najmniej niezrozumałe, że prezydent Francji Francois Hollande uda się w najbliższy czwartek, 26 listopada do Moskwy. Celem jego wizyty jest stworzenia szerokiej międzynarodowej koalicji przeciwko państwu islamskiemu. Tymczasem, Paryż i Moskwa nie zgadzają się co do przyszłości syryjskiego prezydenta Baszara al-Assada. Rosja i Iran są zwolennikami reżimu syryjskiego dyktatora.
Paryż w ubiegłym tygodniu rozpoczął naloty na Pakala, twierdzę ISIS w Syrii, jako reakcję na ataki terrorystyczne w stolicy Francji, które kosztowały życie co najmniej 130 osób.
Dla francuskiego rządu jest obecnie jasne, że głównym celem, jaki należy zniszczyć są zasoby ropy i naftowa infrastruktura znajdujące się pod kontrolą dżihadystów. Sa to główne źródła przychodów ISIS. Tymczasem przedstawiciel rosyjskiego MSZ Ilia Rogaczow odrzucił w miniony piątek (20.11) argumenty strony francuskiej odwołujące się do artykułu 51 Karty ONZ o prawie zaatakowanego państwa do obrony. Rosyjski MSZ nie uznaje tego argumentu, „ponieważ rząd francuski na atak nie uzyskał zgody legalnego rządu syryjskiego”.
„Nie możemy wspierać bezprawnych ataków – powiedział Rogaczow. – Bombardowanie pól i instalacji naftowych zostało przeprowadzone z różnych powodów i nie jest uzasadnione prawem do obrony” – powiedział Rosjanin. Zdaniem Moskwy, Baszar al-Assad i Państwo Islamskie są wrogami, ale legalny rząd syryjski ma prawo do zasobów i instalacji, które zniszczyły francuskie naloty.
Francja i inne państwa zachodnie krytykują Moskwę, ponieważ rosyjskie siły powietrzne koncentruje się na atakach lotniczych sił sojuszniczych organizacji partyzanckich, a nie oddziałów i umocnień ISIS. Jednak obecnie – podkreślił francuski MSZ – najważniejsze jest odcięcie bojownikom możliwości handlu ropą, i odcięcia ich od „finansujących ISIS petrodolarów”. Jednakże od ostatniej środy (18.11.) Moskwa zwiększa presję na państwa zachodnie, aby przestały dążyć do obalenia Asada. Prezentuje to jako cenę czy warunek powołania wspólnej koalicji przeciw Islamistom.