Nie ma pełnego embargo na ropę z Rosji, ale według danych Departamentu Stanu USA jest sprzedawana o średnio 25 procent taniej względem cen giełdowych na świecie pomimo większej ilości wysłanej na rynek.
Podsekretarz skarbu USA Wally Adeyemo podał te wyliczenia, przypominając, że przychody Rosji ze sprzedaży ropy spadły w pięciu miesiącach 2023 roku o prawie 50 procent rok do roku, chociaż Rosjanie zwiększyli wolumen sprzedaży. – Pomimo wzrostu eksportu Rosja zarabia mniej pieniędzy, bo jej ropa jest sprzedawana z 25-procentową obniżką w porównaniu do innej ropy na świecie – powiedział.
Adeyemo wspomniał także o inwestycji Kremla w alternatywny ekosystem naftowy, który ma mu umożliwić handel ropą bez oglądania się na usługi zachodnie. – Przykładowo Rosyjski Bank Centralny wydał gwarancje warte 9 mld dolarów w ramach mechanizmu ubezpieczenia (ładunków ropy – przyp. red.) – mówił podsekretarz skarbu USA. – To pieniądze, których Kreml nie może przez to zainwestować w czołgi i inne bronie służące jego bezprawnej wojnie na Ukrainie.
Embargo Unii Europejskiej na dostawy morskie ropy z Rosji weszło w życie piątego grudnia 2022 roku. Tego samego dnia G7, Unia i Australia wprowadziły cenę maksymalną dostaw rosyjskich w wysokości 60 dolarów. Był to sposób na utrzymanie podaży ropy na rynku i uniknięcie szoku cenowego przy jednoczesnym uderzeniu w budżet rosyjski.
Helsińskie Centrum Badań Energetyki i Czystego Powietrze (CREA) cena maksymalna ropy kosztuje Rosjan 172 mln dolarów dziennie. Rosja przekierowuje dostawy z Zachodu do Chin oraz Indii, ale zarabia coraz mniej. To reakcja państw zachodnich na inwazję Rosji na Ukrainie rozpoczętą w lutym 2022 roku.
Kommiersant / Wojciech Jakóbik
Jóźwicki: Zachód nie kupuje ropy bezpośrednio z Rosji, ale robi to przez pośredników