Zgodnie z ramową umową o współpracy energetycznej podpisaną pod koniec stycznia Rosja będzie miała wyłączne prawo do wydobycia ropy i gazu w Syrii – pisze Roma Bojanowicz, współpracownik BiznesAlert.pl.
Porozumienie znacznie wykracza poza to, co zazwyczaj określa warunki współpracy dotyczącej remontu i rewitalizacji uszkodzonych platform wiertniczych i infrastruktury wydobywczej. Oznacza ono również wsparcie w kwestiach doradztwa energetycznego i szkolenie nowego pokolenia syryjskich pracowników sektora naftowego. Dzięki temu posunięciu Federacja Rosyjska skonsolidowała swoje interesy na Bliskim Wschodzie.
Ze względu na trwającą od 2011 roku wojnę syryjski sektor energetyczny jest w dużym stopniu zniszczony. Miejscowe rafinerie wymagają gruntownej przebudowy. Ich dzienna produkcja spadła o połowę w stosunku do przedwojennego poziomu 250 tys. baryłek dziennie. Dopóki obowiązuje unijne embargo na dostawy ropy, Syria raczej nie może liczyć na wsparcie europejskich firm. Zakaz importu syryjskich węglowodorów nie zostanie zdjęty ani przez Brukselę, ani przez Waszyngton ze względów politycznych – trwające od ponad 6 lat działania wojenne nie spowodowały zmiany reżimu, a u władzy nadal pozostaje prezydent Baszar al-Assad posądzany o stosowanie broni chemicznej i zbrodnie.
Syria a Rosja i Iran
Krajami, które mogłyby pomóc Syrii w odbudowie sektora ropy i gazu, są Rosja oraz Iran. Zgodnie z umowami podpisanymi we wrześniu ubiegłego roku ponownym uruchomieniem syryjskich rafinerii i odbudową uszkodzonej sieci energetycznej w Syrii powinny zająć się irańskie firmy. A potrzeby są ogromne: uruchomienie nowych projektów morskich i lądowych, rewitalizacja starzejącego się parku maszynowego. Do tego należy dodać szybko rosnący popyt wewnętrzny na węglowodory niezbędne do wytworzenia energii tak potrzebnej do odbudowy zniszczonej wojną gospodarki i od razu widać, że bez pomocy z zewnątrz Syria nie będzie w stanie szybko reaktywować swojego sektora wydobywczego. Nie do końca wiadomo, czy tak się stanie, ponieważ Teheran liczył na stworzenie konsorcjum Iran-Wenezuela-Syria, które miałoby wesprzeć realizację tych działań. Jednak ze względu na poważne problemy gospodarcze Wenezueli trzeba będzie znaleźć nowe rozwiązania. Na chwilę obecną irańska Gwardia Rewolucyjna zrealizowała jeden ze swoich najważniejszych pomysłów i zapewniła sobie kontrolę nad syryjskim sektorem telekomunikacyjnym.
Objęta sankcjami europejskimi i amerykańskimi Rosja nie boi się już ich konsekwencji, bo od wielu lat skutecznie sobie z nimi radzi. Wszystkie dotychczasowe działania Kremla wskazują, że chce on przejąć dominującą pozycję w tej części świata. Jest to plan rozpisany na lata, w którego koszty najwyraźniej została wpisana odbudowa syryjskiego sektora naftowego i gazowego. W 2015 roku MFW oszacował wydatki na ten cel na 27 miliardów dolarów, ale obecna wycena kształtuje się na poziomie od 35 do 40 miliardów dolarów. Obejmuje to odbudowę całej infrastruktury, rurociągów, przepompowni itp., które muszą zostać naprawione i ponownie uruchomione. Ze względów politycznych i z uwagi na sytuację syryjskich Kurdów odbudową nie zostaną objęte północne prowincje zajmowane przez tę mniejszość, na których znajdują się znaczące złoża ropy naftowej. Podobnie niejasna jest sytuacja z polami (w tym największym polem naftowym w Syrii, Al-Omar), które zostały odzyskane przez bojówki wspierane przez Zachód, a nie przez armię syryjską.
Kto będzie wydobywał ropę i gaz w Syrii?
Do tej pory nie wiadomo jeszcze, która rosyjska firma będzie musiała podjąć się trudnego zadania przywrócenia do życia syryjskiego sektora energetycznego. Przez pierwsze cztery lata wojny Sojuznieftegaz prowadził działania na terenie Syrii, ale ostatecznie wycofał się stamtąd w 2015 roku. Kolejnym kandydatem jest przedsiębiorstwo państwowe Tatnieft rozwijające pola naftowe i gazowe Tatarstanu. Syria była jednym z pierwszych krajów, w których ta rosyjska spółka próbowała swych sił na międzynarodowych rynkach, w związku z tym, gdy tylko pozwolą na to warunki, Tatnieft będzie chciał wrócić do Syrii. Poza tym istnieje szansa, że takie państwowe giganty jak Rosnieft i Gazprom Nieft również będą chciały dołączyć do ich mniejszego konkurenta.
W 2002 roku poziom wydobycia czarnego złota w Syrii wynosił 677 tys. baryłek dziennie. Tuż przed wybuchem wojny domowej produkowano około 380 tys. baryłek ropy dziennie. Obecnie to wydobycie wynosi tylko 14–15 tys. baryłek. Spadek produkcji gazu ziemnego okazał się zdecydowanie niższy ze względu na ogromne znaczenie, jakie odgrywa on dla syryjskiej gospodarki. Aż 90 procent pozyskanego w kraju błękitnego surowca wykorzystywane jest do produkcji energii elektrycznej. W najlepszym przedwojennym okresie wydobywano 8 mld m sześc. rocznie. Obecnie ten wolumen wynosi 3,5 bcm rocznie.
Geograficzna bliskość odbiorców oraz fakt, że takie europejskie firmy jak Shell i Total były największymi udziałowcami w tym sektorze syryjskiego przemysłu oznaczał, że większość wydobywanej przed wojną domową syryjskiej ropy była eksportowana do Europy. Ponieważ nadal obowiązuje unijny zakaz importu ropy, nowy właściciel infrastruktury wydobywczej będzie zmuszony do znalezienia nowych rynków zbytu dla wyprodukowanych węglowodorów. Naturalnymi odbiorcami wydają się być inne państwa tego regionu, czyli Turcja lub Liban.
Z ekonomicznego punktu widzenia dla Rosji lepszym pomysłem wydaje się przejęcie kontroli nad polami gazowymi. Błękitne paliwo jest obecnie dominującym źródłem energii elektrycznej w Syrii, a to gwarantuje stabilny popyt na ten surowiec na krajowym rynku. Dodatkowo istnieje spora szansa, że na syryjskim szelfie kontynentalnym we wschodniej części Morza Śródziemnego znajdują się złoża o podobnych parametrach jak te na polach Zohr, Lewiatan czy Afrodyta.
Cel – rosyjska dominacja w regionie
Moskwa dąży do umocnienia swojej obecności w Azji Południowo-Zachodniej. W irackim Kurdystanie operuje Rosnieft i Gazprom Nieft. We wschodnich krajach basenu Morza Śródziemnego Novatek wydobywa gaz z morskich złóż. Ropa naftowa i gaz to nie tylko węglowodory niosące ze sobą energię. To przede wszystkich chemia: wszechobecny plastyk, smary, środki ochrony roślin, leki, skroplony azot, tlen, siarka i inne surowce niezbędne do produkcji kolejnych materiałów i przedmiotów, w tym nawozów sztucznych. Współczesny człowiek nie wyobraża sobie bez nich życia. Jeżeli uda się jej przejąć złoża Syrii, Rosja zyska potężne niemilitarne narzędzie wpływu na politykę międzynarodową. Będzie mogła zdecydowanie zwiększyć swoje wpływy w OPEC. Aby zaspokoić ambicje geopolityczne, Kreml jest w stanie poświęcić bardzo dużo zasobów: osobowych, finansowych, intelektualnych.