W nocy z 10 na 11 kwietnia Rosjanie kontynuowali ataki na infrastrukturę energetyczną Ukrainy w całym kraju w tym na kluczową elektrownię stolicy. Niszczą energetykę ukraińską przed następną zimą. Kijów może liczyć między innymi na dostawy energii z Polski.
– Wróg kontynuuje ataki na naszą infrastrukturę energetyczną. Atakowane są jednostki wytwórcze i linie przesyłowe w obwodach charkowskim, zaporoskim, lwowskim i kijowskim – napisał minister energetyki Ukrainy German Galuszczenko na Facebooku.
Ukrenergo informuje o uszkodzeniach elektroenergetyki w pięciu regionach oraz kryzysowych wyłączeniach dostaw energii w obwodzie charkowskim. Apeluje do obywateli o oszczędność energii.
Wśród celów znalazła się Elektrownia Trypilska zapewniająca 50 procent dostaw energii Kijowowi.
W ciągu dnia odnawialne źródła energii dają okresowo nadwyżki mocy na Ukrainie. Jednakże w czasie niedoborów Ukraina polega na imporcie. Skorzystała z dostaw interwencyjnych od Polskich Sieci Elektroenergetycznych zaplanowanych na godziny od 10 do 18 czasu lokalnego w ilości 2800 MWh oraz od 20 do 21 – 200 MWh. Mniejsze ilości energii docierały także z Rumunii, Słowacji, Mołdawii i Węgier.
Działania zbrojne spowodowały blackouty w Winnicy, Doniecku, Iwano-Frankiwsku, Sumach i Charkowie.
Facebook / Ukrenergo / Wojciech Jakóbik
Rosja wraca do terroryzmu energetycznego na Ukrainie po udanym dronopadzie