Podczas zmasowanego nocnego ataku na Charków 2 maja, rosyjskie wojsko użyło dronów bojowych z głowicami termobarycznymi – poinformowała prokuratura w Charkowie. Uderzenia w czterech dzielnicach miasta spowodowały liczne ofiary wśród ludności cywilnej, w tym dzieci.
Według informacji ukraińskich organów, Federacja Rosyjska przeprowadziła w czwartek wieczorem skoordynowany atak z użyciem irańskich dronów Shahed, wyposażonych w głowice termobaryczne. Broń tego typu tworzy potężną falę uderzeniową oraz chmurę o ekstremalnie wysokiej temperaturze, powodując ogromne zniszczenia i ofiary wśród ludności cywilnej.
– Jej użycie jest szczególnie niebezpieczne i może wskazywać na celowe naruszenie międzynarodowego prawa humanitarnego – poinformowała prokuratura w oficjalnym komunikacie.
Dwanaście punktów uderzenia
Atak objął cztery dzielnice miasta, a łącznie zarejestrowano uderzenia w 12 lokalizacjach. Według wstępnych danych, co najmniej 50 osób zostało rannych, a wśród poszkodowanych znalazła się 11-letnia dziewczynka. Zniszczeniu uległy m.in. budynki mieszkalne oraz infrastruktura cywilna.
Ukraińskie służby wskazały, że użycie broni termobarycznej w środowisku zurbanizowanym może być uznane za zbrodnię wojenną, ponieważ jej efekty są nie do opanowania i prowadzą do nieproporcjonalnych strat wśród ludności.
Broń zakazana?
Choć sama broń termobaryczna nie jest zakazana w świetle międzynarodowego prawa wojennego, jej zastosowanie przeciwko celom cywilnym lub w sposób nieodróżniający celów wojskowych od cywilnych stanowi pogwałcenie zasad humanitarnych określonych m.in. w Konwencjach Genewskich.
Atak w Charkowie wpisuje się w coraz bardziej brutalną strategię rosyjskiej eskalacji na wschodzie Ukrainy, w której coraz częściej stosowane są środki rażenia o wysokiej sile destrukcji. Władze Ukrainy zapowiadają dokumentowanie wszystkich tego typu incydentów i kierowanie spraw do międzynarodowych instytucji odpowiedzialnych za ściganie zbrodni wojennych.
TSN / Prokuratura Charkowa / Hanna Czarnecka