Jak ustalił Bloomberg, Rosjanie wspomagają bojowników z wschodniej części Ukrainy okupowanej przez siły rosyjskie w przemycie węgla na terytorium kontrolowane przez Kijów pomimo blokady handlowej.
Przemyt kwitnie
Bojownicy ślą blisko milion ton węgla miesięcznie do Rosji przez granicę, której nie kontrolują siły ukraińskie. W ten sposób zarabiają pieniądze na utrzymanie obszaru spornego o ludności sięgającej 4 mln ludzi. O tym, że proceder się odbywa powiedział w wywiadzie dla Bloomberga wiceminister gospodarki Rosji Siergiej Nazarow. To potwierdzenie oskarżeń Ukraińców z przeszłości.
Nazarow znalazł się na liście sankcji USA wprowadzonych w związku z nielegalnymi działaniami Rosji na Ukrainie. Pomimo blokady handlowej wprowadzonej przez Ukrainę i braku postępów rozmów pokojowych, z tzw. Donbasu dociera do Rosji węgiel, co według anonimowych rozmówców Bloomberga ma w przyszłości pomóc w integracji zajętych regionów z krajem Władimira Putina.
Narzędzie stabilizacji okupowanego obszaru
Według ukraińskiej prokuratury Rosja śle węgiel z Donbasu do co najmniej ośmiu krajów, w tym do Turcji. Cena antracytu szmuglowanego z pomocą Rosjan waha się od 100 do 160 dolarów za tonę. Rosjanie zabiegają o zniesienie blokady Donbasu w celu ustabilizowania tamtejszej gospodarki. Nie chcą jednocześnie brać na siebie całkowitej odpowiedzialności za okupowane regiony jak na Krymie, który wiosną 2014 roku został nielegalnie anektowany.
Bloomberg/Wojciech Jakóbik