Przed inwazją na Ukrainę Rosja była jednym z większych eksporterów broni. W ostatnich latach ta sytuacja zmienia się, co więcej Rosja zaczyna importować broń, aby zasilić swoją machinę wojenną.
Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem (SIPRI) w swojej marcowej analizie wykazał, że USA i Rosja od lat są największym, i drugim co do wielkości eksporterem broni. Kreml miał jednak gorszy okres. W latach 2018-2022, jego udział w światowym eksporcie broni w latach spadł z 22 do 16 procent. Tym samym Francja, której eksport wzrósł z 7,1 do 11 procent dogania Rosję. Ważny w tym kontekście jest rynek indyjski, który od czasów zimnej wojny polegał na broni sowieckiej, a później rosyjskiej. Eksport Rosji w tym kierunku spadł o 37 procent w omawianym okresie. Delhi dywersyfikuje dostawy sprzętu wojskowego, zwiększyło zakupy od Francji. Za to wzrosła rosyjska sprzedaż do Chin i Egiptu, odpowiednio o 39 i 44 procent. SIPRI zakłada, że inwazja na Ukrainę jeszcze bardziej obciąży rosyjską zbrojeniówkę i skieruje jej produkty na własny użytek. Tym samym osłabnie rola Rosji jako światowego eksportera bronią. W tym samym okresie Ukraina stała się trzecim największym importerem broni, ustępując Katarowi i Indiom.
Jak w listopadzie pisało BiznesAlert.pl wywiad Korei Południowej doniósł o sprzedaży broni przez Koreę Północną do Rosji. W noworocznym ataku na Kijów Rosja użyła między innymi koreańskich rakiet. Jako pierwsza tę informację podała strona Ukraińska, została ona jednak potwierdzona przez Stany Zjednoczone.
– Nasze informacje wskazuję, że Korea Północna dostarczyła w ostatnim czasie Rosji wyrzutnie i kilkadziesiąt pocisków balistycznych – powiedział John Kirby, koordynator ds. komunikacji strategicznej w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu, na konferencji z dziennikarzami.
– Spodziewamy się, że Rosja i Korea Północna wyciągną lekcję z tych ataków. Zakładamy, że Rosja użyje większej ilości północnokoreańskich pocisków do ataków na ukraińską infrastrukturę cywilną, i aby zabić niewinnych cywili – dodał Kirby.
Reuters powołuje się na opinię Joosta Oliemansa, holenderskiego badacza specjalizującego się w armii Korei Północnej. Twierdzi on, że wspomniana rakieta nie jest koreańską wariacją na temat rosyjskich Iskanderów, a rodzimym projektem. Londyńska agencja prasowa porusza też temat narracji Korei Północnej, która zwiększyła produkcję zbrojeniówki. Oficjalnym pretekstem jest obawa przed atakiem Korei Południowej i USA.
– Przygotowania do wojny to nacjonalistyczna przykrywka pozwalająca ożywić przemysł militarny, w celu uzupełnienia zapasów i potencjalnego dalszego zapewnienia Rosji dostaw – powiedziała, cytowana przez Reuters, Jenny Town dyrektor programu 38 North z Stimson Center.
Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem / Biały Dom / Reuters / Marcin Karwowski
Karwowski: Mariaż zbrojeniówki polskiej i ukraińskiej ma potencjał