Rosjanie nie boją się utraty udziałów naftowych w Polsce na korzyść Arabii Saudyjskiej

26 listopada 2015, 07:31 Alert

(Oilcapital.ru/BiznesAlert.pl/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)

Tankowiec naftowy. Fot. Wikimedia Commons
Tankowiec naftowy. Fot. Wikimedia Commons

Bliskowschodnia ropa nie stworzy realnej konkurencji dla długoterminowych kontraktów Rosnieftu w Europie. O tym poinformowano podczas telekonferencji spółki. Jednym z krajów posiadających takie kontrakty jest Polska.

– Stosujemy się do polityki kontraktów długoterminowych, dlatego transakcje spotowe (stosowane w przypadku dostaw bliskowschodniego surowca – przyp. red.) ze zniżką, które mają miejsce nie będą miały charakteru systemowego i nie będą gwarancją dla obiorców – powiedział przedstawiciel Rosnieftu.

Na początku tygodnia minister energetyki Rosji Aleksandr Nowak powiedział dziennikarzom, że nadal jest zapotrzebowanie na rosyjską ropę i Moskwa nie mamy żadnych problemów z jej sprzedażą.

Jak informowała wcześniej agencja TASS, Polska może podpisać bezprecedensowy kontrakt z Arabią Saudyjską na dostawy ropy jednakże nie jest jasne, kiedy mogłoby do tego dojść. Na początku listopada w Gdańsku polska spółka PKN Orlen otrzymała od Saudyjczyków partię 100 tys. ton ropy. Wspomniana dostawa może stać się pierwszym krokiem do podpisania z Rijadem długoterminowej umowy.  

PKN Orlen ma podpisane dwa kontrakty na dostawę ropy marki Urals poprzez ropociąg Przyjaźń: z Rosnieftem – 6 mln ton rocznie oraz z Mercuria Energy – do 6,3 mln ton.

Wcześniej prezes Rosnieftu Igor Sieczin mówił, że Arabia Saudyjska ,,prowadzi aktywny dumping” w zakresie cen ropy, wchodząc nawet na polski rynek. 

Jednakże nad Wisłę ropa trafia głównie przez ropociąg Przyjaźń. Udział rosyjskiej ropy w imporcie do Polski na poziomie 93-95 procent jest od lat niezmienny. W 2013 roku Warszawa importowała 24,3 mln ton ropy, z których 93,5 procenta pochodziło z Rosji, w 2014 roku – 23,7 mln ton. W pierwszym kwartale 2015 roku Polska importowała ok. 5,5 mln ton ropy.

Mimo to wejście na rynek bałtycki konkurencji z Bliskiego Wschodu jest zagrożeniem dla pozycji Rosji i ważnym argumentem w negocjacjach nowych umów na dostawy z firmami takimi, jak PKN Orlen. Polacy wykorzystują postępującą dywersyfikację dostaw ropy, jako argument dla poprawy oferty cenowej przez Rosjan.

Rosja przyznaje, że może obniżyć ceny dla swoich klientów w Europie, aby obronić udziały na rynku atakowane przez Arabię.