icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Rosjanie rekrutowali w Polsce, by zakłócić zamachami dostawy broni na Ukrainę

Według Washington Post wywiad wojskowy Rosji GRU próbował przez Internet budować sieć amatorów mających trudnić się sabotażem, by zakłócić dostawy broni na Ukrainę. Na celowniku mogła być różna infrastruktura krytyczna: koleje, porty, energetyka.

Washington Post opisuje jak władze Polski zdemaskowały sieć agentów rosyjskich, którzy byli rekrutowani przez wywiad wojskowy GRU do akcji sabotażowych i nie tylko. Początkowo Rosjanie mieli prosić zwerbowanych o roznoszenie ulotek i rozklejanie wlepek. Potem zalecili obserwację portów i kolei. Ostatecznie pojawiły się rozkazy wykolejenia pociągów transportujących broń na Ukrainę.

Rosjanie używali kanałów na Telegramie skupiających uchodźców wojennych z Ukrainy. Gdyby operacja się powiodła, doszłoby do zakłócenia dostaw broni oraz obarczenia winą mniejszości ukraińskiej w Polsce. – To pierwszy sygnał, że Rosjanie próbują organizować sabotaż, a nawet ataki terrorystyczne, w Polsce – mówi pełnomocnik rządu do spraw bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej Stanisław Żaryn w Washington Post.

Tajemniczy pracodawca ukrywający się za zleceniami w sieci to według służb polskich z którymi rozmawiał Washington Post rosyjski wywiad wojskowy GRU, który planował zakłócić dostawy broni przez Polskę na Ukrainę, bo tym szlakiem dociera około 80 procent wsparcia z Zachodu.

Prokurator zaangażowany w pracę Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego miał zdradzić amerykańskiej gazecie, że Rosjanie planowali podpalenia i morderstwa w Polsce. Nie chciał jednak mówić o konkretnych celach. – To zagrożenie zostało wyeliminowane, ale szerszy problem pozostaje – dodał w Washington Post. Gazeta przypomina, że GRU było zaangażowane w wysadzenie magazynów amunicji w Bułgarii i Czechach oraz otrucie dysydenta rosyjskiego Siergieja Skripala w Wielkiej Brytanii.

Jednakże Polska zdemaskowała siatkę szpiegów mających przyglądać się jej infrastrukturze krytycznej i prowadzi kolejne zatrzymania. Washington Post ustalił, że Polacy chcieli początkowo śledzić siatkę agentów prowadzonych przez oficerów GRU, ale musieli wkroczyć do akcji wobec ustaleń o trwających już przygotowaniach do sabotażu. Mieli uzyskać konkretne informacje o planach wykolejeni pociągów z miejscem i czasem akcji włącznie.

Warto zaznaczyć, że na celowniku mogą być także porty polskie oraz infrastruktura energetyczna. Z tego względu wybuchła afera medialna wokół planów wpuszczenia chińskiego kapitału do portu w Gdyni, a także pojawiły się nowe przepisy pozwalające na rozkaz ministra obrony strzelać do zagrożeń dla infrastruktury jak gazoport, naftoport czy gazociąg Baltic Pipe.

Washington Post / Wojciech Jakóbik

Według Washington Post wywiad wojskowy Rosji GRU próbował przez Internet budować sieć amatorów mających trudnić się sabotażem, by zakłócić dostawy broni na Ukrainę. Na celowniku mogła być różna infrastruktura krytyczna: koleje, porty, energetyka.

Washington Post opisuje jak władze Polski zdemaskowały sieć agentów rosyjskich, którzy byli rekrutowani przez wywiad wojskowy GRU do akcji sabotażowych i nie tylko. Początkowo Rosjanie mieli prosić zwerbowanych o roznoszenie ulotek i rozklejanie wlepek. Potem zalecili obserwację portów i kolei. Ostatecznie pojawiły się rozkazy wykolejenia pociągów transportujących broń na Ukrainę.

Rosjanie używali kanałów na Telegramie skupiających uchodźców wojennych z Ukrainy. Gdyby operacja się powiodła, doszłoby do zakłócenia dostaw broni oraz obarczenia winą mniejszości ukraińskiej w Polsce. – To pierwszy sygnał, że Rosjanie próbują organizować sabotaż, a nawet ataki terrorystyczne, w Polsce – mówi pełnomocnik rządu do spraw bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej Stanisław Żaryn w Washington Post.

Tajemniczy pracodawca ukrywający się za zleceniami w sieci to według służb polskich z którymi rozmawiał Washington Post rosyjski wywiad wojskowy GRU, który planował zakłócić dostawy broni przez Polskę na Ukrainę, bo tym szlakiem dociera około 80 procent wsparcia z Zachodu.

Prokurator zaangażowany w pracę Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego miał zdradzić amerykańskiej gazecie, że Rosjanie planowali podpalenia i morderstwa w Polsce. Nie chciał jednak mówić o konkretnych celach. – To zagrożenie zostało wyeliminowane, ale szerszy problem pozostaje – dodał w Washington Post. Gazeta przypomina, że GRU było zaangażowane w wysadzenie magazynów amunicji w Bułgarii i Czechach oraz otrucie dysydenta rosyjskiego Siergieja Skripala w Wielkiej Brytanii.

Jednakże Polska zdemaskowała siatkę szpiegów mających przyglądać się jej infrastrukturze krytycznej i prowadzi kolejne zatrzymania. Washington Post ustalił, że Polacy chcieli początkowo śledzić siatkę agentów prowadzonych przez oficerów GRU, ale musieli wkroczyć do akcji wobec ustaleń o trwających już przygotowaniach do sabotażu. Mieli uzyskać konkretne informacje o planach wykolejeni pociągów z miejscem i czasem akcji włącznie.

Warto zaznaczyć, że na celowniku mogą być także porty polskie oraz infrastruktura energetyczna. Z tego względu wybuchła afera medialna wokół planów wpuszczenia chińskiego kapitału do portu w Gdyni, a także pojawiły się nowe przepisy pozwalające na rozkaz ministra obrony strzelać do zagrożeń dla infrastruktury jak gazoport, naftoport czy gazociąg Baltic Pipe.

Washington Post / Wojciech Jakóbik

Najnowsze artykuły