Rośnie wiara w powrót rynku ropy do równowagi

31 maja 2016, 16:00 Alert

(TASS/Interfax/Oilcapital.ru/Bloomberg/Reuters/Azer News/Financial Times/Piotr Stępiński)

Giełda w Sao Paulo. Fot. Wikimedia Commons
Giełda w Sao Paulo. Fot. Wikimedia Commons

Rosyjska delegacja nie została zaproszona na szczyt kartelu naftowego OPEC, który odbędzie się 2 czerwca. Analitycy nie spodziewają się po nim przełomowych decyzji, bo rynek ropy zmierza już ku równowadze i nie potrzebuje interwencji.

Rosja nie weźmie udziału w szczycie OPEC nawet na poziomie eksperckim – poinformował dziennikarzy wiceminister energetyki Anatolij Janowski. – Nie, nikt nas nie zapraszał – odpowiedział na pytanie o zaproszenie delegacji rosyjskiej na szczyt. Z kolei szef resort Aleksander Miedwiediew stwierdził, że już można zaobserwować zrównoważenie podaży i popytu na ropę. – Zrównoważenie bilansu na rynku ropy już się rozpoczęło i do końca 2017 roku może zakończyć cykl spadków cen – powiedział minister.

– Podaż ropy pozostaje na poziomie z pierwszego kwartału i nie rośnie po raz pierwszy od początku spadków cen. Według naszych prognoz w pozostałej części roku będzie ona niższa niż w 2015 roku i do końca 2016 roku znów powrócimy do poziomu cen z ubiegłego roku – stwierdził Nowak. Z tego względu, zdaniem rosyjskiego ministra, pomysł zamrożenia poziomu wydobycia ropy stracił sens. – Jak widzimy na dzień dzisiejszy ceny ropy odbiły się od dna i osiągnęły najwyższy od początku roku poziom. Póki co temat zamrożenia wydobycia jest nieaktualny. Zobaczymy jak dalej będzie się rozwijała sytuacja – powiedział Nowak.

Pomysł związany z zamrożeniem wydobycia pojawił się na początku roku, kiedy ceny ropy spadły poniżej 30 dolarów za baryłkę. Pod koniec stycznia Rosja, Arabia Saudyjska, Katar oraz Wenezuela uzgodniły zamrożenie wydobycia na poziomie ze stycznia. Warunkiem było to, że do inicjatywy przystąpią pozostałe państwa członkowskie OPEC. Niestety kwietniowy szczyt kartelu zakończył się fiaskiem. Po tym wydarzeniu Aleksander Nowak mówił, że jeżeli w przeciągu dwóch, trzech tygodni nie dojdzie do porozumienia, forsowany przez Moskwę pomysł nie będzie miał sensu.

Do następnego szczytu OPEC ma dojść 2 czerwca w Wiedniu. Według doniesień medialnych w jego trakcie może zostać wybrany nowy sekretarz generalnego organizacji. Wśród prawdopodobnych kandydatur wymienia się nazwisko indonezyjskiego ministra energetyki i zasobów naturalnych Sudirmana Saidiego, byłego dyrektora zarządzającego Nigerian National Petroleum Corp. Mohammeda Barkindo, byłego ministra energetyki Wenezueli Aliego Rorigueza. Obecnie pełniący funkcję Abdallah Salem El-Badri skończył swoją kadencję w 2013 roku jednakże z powodu braku jednomyślności wśród członków kartelu nie udało się wybrać wspólnego kandydata. Pytanie czy w Wiedniu jednak dojdzie do consensusu?

Zdaniem analityków JP Morgan najbliższy szczyt OPEC nie przyniesie spełnienia pokładanych w nim nadziei. – Oczekiwania rynku dotyczące porozumienia OPEC w trakcie czerwcowego szczytu są dużo niższe od tych przed kwietniowym szczytem w Doha, który po 8 tygodniach negocjacji dyplomatycznych dotyczących zamrożenia wydobycia ropy zakończył się fiaskiem – uważają eksperci amerykańskiego banku.

Z kolei zdaniem Financial Times nadchodzący szczyt w Wiedniu będzie przede wszystkim debiutem Khalida al-Faliha w roli nowego ministra ropy Arabii Saudyjskiej. – Arabia Saudyjska nigdy nie deklarowała, że będzie brała na siebie odpowiedzialność za równoważenie rynku w obliczu strukturalnie zachwianej równowagi – mówił Falih podczas tegorocznego Forum Ekonomicznego w Davos.

Nowy minister ma według FT odgrywać kluczową rolę w planie księcia Mohammeda dotyczącym prywatyzacji Saudi Aramco. Ma ona pomóc sfinansować projekt stworzenia wartego 2 bln dolarów funduszu, który przyspieszy proces uniezależnienia saudyjskiej gospodarki od ropy.

Zdaniem głównego analityka banku Citi ds. rynków surowcowych Eda Morse’a w przypadku Rijadu ,,ropa będzie instrumentem realizacji zarówno polityki wewnętrznej jak i międzynarodowej”. Niektórzy analitycy sektora zastanawiają się, czy twarda postawa Saudyjczyków może doprowadzić do dalszego zwiększenia wydobycia ropy. W ubiegłym miesiącu następca tronu książę Mohammed stwierdził, że nie będzie trudne podniesienie przez Rijad poziomu wydobycia do 11 mln baryłek dziennie.

– Złe relacje między Arabią a Iranem sprawia, że jakakolwiek dyskusja nad koordynacją polityki naftowej będzie niezwykle trudna – uważa Jason Bordoff dyrektor Center on Global Energy Policy na Columbia University dodając, że obecny minister jest zwolennikiem dotychczasowej polityki, która się sprawdza.