Rosyjski szpieg poznał w Polsce tajne akta i wyjechał 

5 września 2024, 16:01 Aktualności

Zatrzymany w Polsce rosyjski szpieg Paweł Rubcow, znany jako dziennikarz Pablo Gonzalez, otrzymał przed swoim wyjazdem do Rosji pełen dostęp do tajnych materiałów polskiego śledztwa, choć prokuratura mogła mu odmówić – ustaliła “Rzeczpospolita”. 

Pablo Gonzalez i inni więźniowie zwolnieni w ramach wymiany z Zachodem, Moskwa, 01.08.2024. Fot. SERGEI ILYIN/AFP/East News

Prokuratura Krajowa twierdzi, że prokurator prowadzący sprawę miał taki obowiązek i musiał udostępnić akta podejrzanemu, po tym jak wystąpił do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt. 

Udostępnienie akt podejrzanemu, wobec którego zastosowano tymczasowe aresztowanie, jest kodeksową zasadą” – napisał w komunikacie rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej, prok. Przemysław Nowak.  

Na konferencji prasowej przekonywał, że w udostępnionych aktach nie było żadnych tajemnic państwowych.  – Tam nie ma żadnych tajemnic w znaczeniu bezpieczeństwa państwa, nie ma ujawnionych żadnych technik operacyjnych, danych umożliwiających ustalenie funkcjonariuszy, którzy prowadzą jakieś czynności, których nie powinno się ujawniać – mówił prok. Nowak. 

Prokuraturę wsparł szef MSWiA i koordynator ds. służb specjalnych Tomasz Siemoniak. Uznał, że ma pełne zaufanie do prokuratury, a krytyczne opinie w tej sprawie są “absolutnie przesadne”. 

Stanowisko PK podważył prezes PiS Jarosław Kaczyński. -To nie jest tak, jak to właśnie oświadczyła prokuratura, że tutaj tych informacji nie można utajnić. Można utajnić, jest na to odpowiedni przepis art. 156 Kodeksu Karnego”. Według Kaczyńskiego udostępnienie akt rosyjskiemu szpiegowi powinno skończyć się dymisją rządu albo co najmniej dymisją ministra sprawiedliwości.   

Szpieg działający dla GRU opuścił polski areszt pod koniec lipca w ramach wymiany więźniów między Rosją a Zachodem. “Wyjechał z kompletem wiedzy, jest ryzyko, że dowiedział się zbyt dużo i przekazał to mocodawcom” – mówi “Rzeczpospolitej” wysoko postawiony funkcjonariusz ABW. Cytowany przez “Rz” funkcjonariusz ocenia, że udostępnienie akt było błędem. “Prokuratura, wiedząc, że zostanie wymieniony powinna mu odmówić dostępu na podstawie art. 156 k.p.k. To przepisz wprowadzony w 2021 roku dla ochrony ważnego interesu państwa i stanowi wentyl bezpieczeństwa” – mówi