Rydzkowski: Będzie opór społeczny przed zamknięciem centrów miast dla starych samochodów

27 lutego 2015, 15:00 Drogi

Najnowszy projekt ustawy autorstwa Tadeusza Arkita, posła PO z sejmowej komisji ochrony środowiska zakłada m.in. zakaz wjazdu aut niespełniających norm emisji spalin do centrów polskich miast. Taki pomysł ma zapobiec zanieczyszczeniom powietrza w polskich miastach – poinformowało radio RMF-FM. Czy Polacy gotowi są na takie zmiany?

– Taki pomysł stanowi wyjście przed szereg, ponieważ jesteśmy krajem, w którym po drogach jeździ bardzo wiele mocno zużytych samochodów. Wobec tego w razie wprowadzenia tego projektu w życie wystąpiłby duży opór społeczny, a z drugiej strony praktycznie byłby od trudny do wyegzekwowania – uważa w rozmowie z naszym portalem prof. Włodzimierz Rydzkowski, Katedra Transportu Uniwersytetu Gdańskiego.

Jego zdaniem trudno bowiem sobie wyobrazić, by w centrach miast postawić na ulicach służby, które sprawdzałyby roczniki wszystkich przejeżdżających pojazdów czy posiadanie przez nie np. katalizatorów.

– Jest jeszcze jednak inny problem, przynajmniej w Trójmieście, gdzie mieszkam – mówi dalej Włodzimierz Rydzkowski. – Władze Sopotu zakazały wjazdu pojazdom ciężarowym powyżej określonego ciężaru właściwego. Moim zdaniem to stanowi właściwą metodę, by wyprowadzić z miasta przynajmniej część ruchu – przynajmniej tam, gdzie jest to możliwe. Nie wszędzie się to uda, bo nie wszędzie znajdują się objazdy czy obwodnice. Ale takie postępowanie pozostaje w zgodzie z koncepcją tzw. City Logistics.

Profesor wyjaśnia, że chodzi o to, że wielkie pojazdy mogą docierać na obrzeża miasta, gdzie powstają lokalne centra dystrybucji, a towar dalej do centrum, dowożony jest mniejszymi samochodami: albo bezpośrednio do odbiorców, albo do jeszcze mniejszych, lokalnych centrów, gdzie towary trafiają do odbiorców za pomocą pojazdów elektrycznych czy nawet riksz.

– Tak to funkcjonuje w Londynie – twierdzi Rydzkowski. – Wszystko działa w taki sposób, by wyprowadzić ciężki ruch, który tarasuje, a jednocześnie jest kłopotliwy wskutek konfliktów na drodze, a ponadto powoduje zwiększenie zanieczyszczeń atmosfery. To jest moim zdaniem właściwy kierunek działania. U nas co prawda widać na drogach, że, zwłaszcza wielkie, miasta się bogacą, ale co miałyby zrobić mniejsze i mniej zasobne materialnie miejscowości?