Utrzymanie rentowność firm ciepłowniczych wymaga wzrostu rachunków dla odbiorców nawet o jedną trzecią – czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Jak pisze dziennik powołując się dane z Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie oraz Polskiego Towarzystwa Elektrociepłowni Zawodowych, które przeprowadziły badania wśród swoich członków, gdyby firmy ciepłownicze chciały utrzymać rentowność na dotychczasowym poziomie, to rachunki dla odbiorców powinny wzrosnąć nawet o jedną trzecią.
„Rzeczpospolita” przytacza również dane zawarte analizie opracowanej przez obie organizacje, w której oszacowano między innymi zysk operacyjny części sektora kogeneracji dotyczący sprzedaży ciepła. Jak podaje dziennik, w ubiegłym roku była to strata w wysokości 2,7 zł/GJ, a w tym roku starta może sięgnąć 3,7 zł/GJ.
W ocenie cytowanych przez dziennik ekspertów obu organizacji, takie wyniki ciepłownictwa to z jednej strony efekt wzrostu cen węgla, a z drugiej procedury zatwierdzania taryf przez Urząd Regulacji Energetyki. Zwracają oni uwagę na długi czas trwania tych procedur, które w efekcie nie nadążają za szybkimi zamianami na rynku, a także na model taryfowy, który w przypadku elektrociepłowni praktycznie nie daje możliwości uwzględnienia wzrostu kosztów uprawnień do emisji dwutlenku.
Jednocześnie cytowany przez „Rzeczpospolitą” prezes IGCP Jacek Szymczak zaznacza, że firmy ciepłownicze zdają sobie sprawę, iż podwyżki na poziomie ponad 30 proc. będą trudne do zaakceptowania dla odbiorców. W jego ocenie dla utrzymani minimalnego poziomu rentowności konieczny jest wzrost taryf o kilkanaście procent. Zaznacza jednocześnie, że hamowanie podwyżek nie obędzie się bez konsekwencji np. w postaci ograniczania nakładów na inwestycje, które spadają od 2016 roku.
Rzeczpospolita/CIRE.PL