Jak przypomina „Rzeczpospolita”, Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście złożył 7 lat temu skargę do Sądu Administracyjnego w Hamburgu dotyczącą głębokości ułożenia rurociągu Nord Stream, co miałoby utrudniać ruch statków. Po jej odrzuceniu 2 lata temu, spółka złożyła odwołanie, a teraz oczekuje decyzji w tej sprawie.
– Sąd drugiej instancji ma trzy możliwości – wyjaśnia na łamach gazety mec. Michał Lizak, pełnomocnik portu. – Może oddalić nasze odwołanie. Może też uznać, że ZMPSiŚ ma prawo do wnoszenia skargi, ale nie ma merytorycznych racji. No i wreszcie – co byłoby zgodne z normami prawa unijnego i niemieckiego – uznać racje portu.
– Strefa bezpieczeństwa dla większości typów statków wynosi 1 m. Taka jest rezerwa nawigacyjna, odległość pomiędzy dnem a stępką statku – wyjaśnia „Rzeczpospolitej” Dariusz Słaboszewski, prezes ZMPSiŚ. W przypadku gazowców rezerwa wynosi 2 m, a to z kolei oznacza, że do terminalu mogą wpływać statki o zanurzeniu maks. 12,5 m.
– Dzisiaj Bałtyk przyjmuje statki o zanurzeniu do 15,4 m, bo taka bariera jest w Cieśninach Duńskich. Może w przyszłości ich zanurzenie będzie jeszcze większe, jeżeli cieśnina zostanie pogłębiona. Na świecie powstają coraz większe statki. Już teraz musimy myśleć o tym, co będzie za kilkadziesiąt lat – mówi dziennikowi Dariusz Słaboszewski. Tymczasem wg ostatnich badań rurociąg Nord Stream koło Świnoujścia miejscami leży na głębokości powyżej 17 m, a to może być o 2 m mniej niż plany rozwojowe portu.
Rzeczpospolita/CIRE.PL