KOMENTARZ
Agata Rzędowska
Redaktor BiznesAlert.pl
Prawie rok temu za sprawą Volkswagena i „Dieselgate” dyskutowano o transparentności i użyteczności wyników badań udostępnianych przez producentów samochodów. Sprawa odbiła się echem nie tylko w branży motoryzacyjnej. Przecież jeżeli producenci silników mogli zatuszować dane, mogą to robić także inne branże. Biorąc pod uwagę rosnące zainteresowanie samochodami elektrycznymi, rozwój napędów wodorowych czy megatrendy związane z odejściem od paliw kopalnych i gospodarką w obiegu zamkniętym, cóż BMW musiało jakoś zareagować. I zrobiło to, wracając do sprawdzonej formuły filmów z Clivem Owenem.
Znów zatrudniono pierwszoligowego reżysera – twórcę obsypanego nagrodami Dystryktu 9 Neilla Blomkampa – zadbano o wspaniałe zdjęcia i emocjonującą muzykę oraz wartką akcję, oczywiście. Czego możemy się teraz spodziewać? O nowym BMW serii 5 (cichym bohaterze filmu) nadal nie wiemy wiele. Czy akcje promocyjne prowadzone w taki sposób spowodują wzrost zaufania do producentów diesli? Czy BMW nie prześpi zmiany, która wokół się dzieje i flagowym modelem (niewiele różniącym się na pierwszy rzut oka od poprzednika), tajemniczym Clivem Owenem za kierownicą i młodziutką Dakotą Fanning na tylnym siedzeniu może liczyć na poprawę wizerunku?
BMW ma o co walczyć. Pojawienie się Tesli i zeszłoroczny spadek wartości akcji wywołany fałszowaniem pomiarów emisji spalin powodują, że trzeba się bardziej starać. Nie pomagają wyśrubowane normy już nie emisji spalin ale zerojedynkowe: emisyjne lub zeroemisyjne. Zmieniają się oczekiwania zamawiających dla korporacji czy administracji.
Wiele wskazuje na to, że w gamie silników nowej serii 5 pojawi się także hybryda. Mają zostać też zastosowane rozwiązania elektroniczne znane do tej pory z serii 7. BMW powoli przygotowuje swoich klientów na zupełnie nowe rozwiązania, celem są samochody autonomiczne.
Nikt już zdaje się nie pamiętać wyliczeń amerykańskich organizacji, które wskazywały ile konkretnie osób umrze w USA w związku ze zwiększonym zanieczyszczeniem powietrza, które zaserwowali producenci silników diesla. Nowa odsłona serii 5 pokazuje, że BMW nie czuje się winne i jak gdyby nigdy nic dalej robi to z czego jest znane. Klasyczne, dynamiczne sedany. Może nowym filmem BMW chce domknąć dotychczasową strategię a szykuje wielkie zmiany za 5-6 lat?