Swoje uwagi dotyczące projektu ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych udostępniło niedawno Ministerstwo Finansów. Na zgłaszanie uwag do wspomnianego dokumentu jest jeszcze kilkanaście dni, ale kolejne oceny i uwagi już są publikowane – pisze Agata Rzędowska, redaktor BiznesAlert.pl
W 26 punktach specjaliści resortu finansów sugerują, że w proponowanym kształcie projekt nie jest możliwy do wprowadzenia ponieważ zawiera zbyt wiele nieścisłości dotyczących finansowania i wpływów, które przyniesie elektromobilna rewolucja. Ministerstwo Finansów sugeruje, że budowa infrastruktury do ładowania powinna podlegać bardzo ścisłym regulacjom, także w kwestii ilości punktów „z pominięciem praw popytu i podaży”. Skutki dla sektora finansów publicznych, które nieść będzie ze sobą proponowany model rozwoju elektromobilności w ocenie MF jest ryzykowny, jak większość „nowatorskich przedsięwzięć”.
Wśród zastrzeżeń Ministerstwa Finansów warto zwrócić uwagę na:
• wskazanie braku wystarczających wyliczeń, pozwalających na rzetelną ocenę projektu i jego długofalowych skutków, które będzie niósł; wskazuje także, że dodatkowe obciążenie budżetu państwa kosztami rozbudowy infrastruktury i zwiększenia liczby pojazdów elektrycznych na polskich drogach; koszty te mają ponieść jednostki samorządu terytorialnego;
• resort finansów wskazuje, że zmiany w wysokości odpisów amortyzacyjnych pojazdów elektrycznych spowodują zmniejszenie wpływów dla gmin, które będą obciążone kosztami budowy części infrastruktury do ładowania pojazdów elektrycznych;
• wątpliwości budzi także możliwość zwolnienia z podatku od nieruchomości do 2025 roku gruntów, na których usytuowane są stacje paliw płynnych, spełniających warunek związany z lokalizacją i udostępnianiem dwóch punktów ładowania o dużej mocy;
Warto także zwrócić uwagę na kilka drobnych kwestii, które zawiera dokument Ministerstwa Finansów, a które pokazują, że sam projekt ustawy nie jest dopracowany. Czytamy zatem, o tym, że „w pkt 7 OSR w części dot. skutków dla sektora mikro, małych i średnich przedsiębiorstw w ujęciu niepieniężnym w zdaniu „Ustawa wprowadza możliwość stosowania odliczeń podatkowych (m.in. akcyzy i wyższych odpisów amortyzacyjnych), w przypadku zakupu pojazdów elektrycznych” powinno być wykreślone słowo „akcyzy”. Objęcie pojazdów elektrycznych stawką akcyzy w wysokości 0% podstawy opodatkowania, czy też zgodnie z przedstawioną powyżej propozycją, zwolnieniem od akcyzy, nie będzie bowiem stanowiło odliczenia podatkowego”. W dokumencie Ministerstwa Energii znajduje się także pewien lapsus: „W uzasadnieniu do ustawy w odniesieniu do sposobu wyboru operatora infrastruktury ładowania używane są wymiennie terminy „konkurs” i „przetarg”, podczas gdy ustawa zawiera termin konkurs. W naszej ocenie wymaga to ujednolicenia”.
O tym jak wyglądać będzie ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych przekonamy się pewnie za kilka może kilkanaście tygodni. W obecnej sytuacji nie wydaje się zasadne przyspieszanie prac. Ważne żeby ustawa była przygotowana rzetelnie i w oparciu o solidne podstawy ekonomiczne, oczywiście uwzględniające dążenie do poprawy jakości powietrza w dużych miastach czy chęć wykorzystania potencjału intelektualnego młodych pokoleń. Ministerstwo Energii ma niełatwe zadanie, elekromobilność jak wiadomo jest „konikiem” wicepremiera Mateusza Morawieckiego, ma być istotnym elementem, dzięki któremu nasza gospodarka będzie rozwijać się stabilnie i rytmicznie. Niestety pokutuje nieopacznie w zeszłym roku postawiony cel miliona samochodów elektrycznych na polskich drogach w 2025 roku i brak spójności w działaniach zaangażowanych w cały projekt resortów. Powtórzę się – brakuje CEO całej elektromobilności.