– W opracowaniu przygotowanym przez ekspertów PricewaterhouseCoopers elektromobilność jest jednym z filarów, w których twórcy raportu widzą szansę na rozwój polskiej gospodarki. Wyraźnie wskazują też ile nasza droga do elektromobilności będzie wymagała energii – pisze Agata Rzędowska, redaktor BiznesAlert.pl.
Opracowanie racjonalnych modeli biznesowych przez podmioty zainteresowane rozwojem infrastruktury ładowania to element, który zdeterminuje kształt całego rynku rynku.
60 000 urządzeń
Autorzy opracowania szacują, że skok inwestycyjny związany z rozwojem infrastruktury ładowania do 2025 roku (czyli momentu kiedy elektromobilność zacznie być powszechna) może wynosić nawet 2 mld PLN. Autorzy przewidują także, że do tego czasu konieczne będzie stworzenie sieci zawierającej „około 60.000 urządzeń do ładowania”.
W raporcie PWC możemy zapoznać się z kilkoma modelami biznesowymi przedsiębiorstw energetycznych, które zdecydowały się włączyć rozbudowę infrastruktury ładowania do swoich działań. Dwa polskie przykłady to Energa i Innogy, pozostałe to czeski CEZ, włoski Enel i szwedzki Vattenfall.
Szwedzkie, włoskie i czeskie modele biznesowe
Przykłady z polski są skrajnie różne. Energa poprzez swoją spółkę córkę Enspirion realizuje strategię budowy sieci ładowania na terenie Pomorza, jednocześnie mając usługę carsharingu B2B. Nawiązała także współpracę z fińską spółką Fortum aby system Charge&Drive umożliwił monitoring i aktualizację usług Energi. Innogy, wcześniej jako RWE na terenie Warszawy udostępniła punkty ładowania (oficjalnie 12). Usługa działa od 2009 roku i na razie nie jest rozwijana poza systemem partnerskim.
CEZ ma już sieć 50 stacji ładowania wolnych i 25 szybkich na terenie Czech, a w planach ma (dzięki funduszom Komisji Europejskiej w programie „Łącząc Europę”) budowę kolejnych stacji, ma ich być 42 do końca 2018 roku i będą to szybkie stacje ładowania.
Włoski Enel współpracuje blisko z Nissanem łącząc usługi ładowania oferowane bezpośrednio klientom koncernu motoryzacyjnego. Dostarcza także urządzenia wraz z usługą opomiarowania do między innymi sieci handlowej Carrefour.
Vattenfall w Szwecji ma dział B+R, w którym pracuje nad bezprzewodowymi rozwiązaniami z zakresu ładowania pojazdów. Ma około 3000 punktów ładowania w sieci inCharge zintegrowanych i dostępnych wraz z aplikacją mobilną.
6400 punktów ładowania to dopiero początek
Wyzwania jakie stoją przed Polską, a jakie określiło już w 2016 roku Ministerstwo Energii to: 6000 punktów wolnego ładowania i 400 punktów szybkich (w tej liczbie będą też ultraszybkie), mają one stanąć do 2020 roku. To dopiero początek według twórców raportu, ponieważ realnie do 2025 roku kiedy osiągniemy poziom miliona samochodów elektrycznych na polskich drogach potrzebnych ich będzie aż 60 000. Wyliczenie to oparte jest na przykładach z zagranicy.
Realizacja planu będzie wymagała znaczących nakładów inwestycyjnych i modernizacji sieci OSD. W raporcie jest mowa o potrzebnej mocy zainstalowanej 58 MW do 2020 roku i 540 MW do 2025 roku. Co pociągnie za sobą wydatki na modernizację sieci i budowę infrastruktury w wysokości 2,1 mld PLN.
Korzyści
Autorzy raportu wyliczają także, że do 2025 roku potencjał przychodowy dla spółek energetycznych, które zdecydują się na inwestycje może sięgnąć nawet 2 mld PLN rocznie – przy założeniu, że osiągnięty zostanie poziom miliona aut elektrycznych i uruchomienie 60.000 punktów ładowania.
Niemierzalnymi korzyściami łączącymi się z rozwojem całego segmentu aut elektrycznych są magazyny energii (zarówno te w samochodach użytkowanych, jak i te budowane z baterii już częściowo wyeksploatowanych). Autorzy wskazują także na CSR i działania na rzecz walki z zanieczyszczeniem powietrza jako dodatkowe korzyści płynące z zaangażowania spółek energetycznych w rozwój elektromobilności.
W raporcie możemy także przeczytać o obawach autorów związanych z pasywnym podejściem spółek do elektromobilności i przejęciu znacznej części rynku przez dostawców usług z innych krajów. Modele biznesowe i miejsca gdzie można budować marżę wymienione w opracowaniu to: marża za produkty (przy usłudze ładowania za darmo), abonament miesięczny, pay-as-you-drive, zakup/leasing pojazdów elektrycznych, ładowanie w domu, energia dla domu, carsharing, aplikacje mobilne, modele mieszane tych usług. Wyzwaniem jest także wybór miejsc, w których należy budować infrastrukturę i rodzaju montowanych ładowarek. Kiedy te decyzje zostaną już przez firmy podjęte pozostaje kwestia finansowania inwestycji.
Czeka nas modernizacja sieci OSD
Elementów, które mają wpływ na przyszłą sieć ładowania samochodów elektrycznych i na dynamikę rozwoju całego sektora jest wiele, jak czytamy w raporcie. Ogromny wpływ na kształt rynku będą miały firmy energetyczne, zarówno wybierając wariant inwestycji i rozwoju jak i pasywny. Wskazane w analizie perspektywy czasowe realizacji poszczególnych działań pokazują, że trend niewykorzystany przez rodzime firmy stanie się atrakcyjnym kąskiem dla kapitału zagranicznego, a konieczność modernizacji sieci OSD i tak nas czeka.