Jest taki niewielki kraj w Ameryce Środkowej, którego władze zaledwie kilkanaście dni temu zatwierdziły pojawienie się zachęt mających pobudzić rozwój elektrycznego transportu. Z zachęt będą mogli skorzystać zarówno właściciele samochodów, autobusów jak i rowerów elektrycznych. Specjalne programy mają wspierać rozwój flot także taksówkowych. Ten sam kraj mierzy wysoko w kwestiach związanych z ochroną środowiska i rozwojem odnawialnych źródeł energii. Do tego kraju należy też światowy rekord w zasilaniu energią pochodzącą z odnawialnych źródeł – udało się to w 2017 roku i trwało nieprzerwanie przez ponad 300 dni. Który to kraj?
Porozumienie paryskie
Aktywiści kostarykańscy oraz władze w celach jakie stawia Porozumienie Paryskie dostrzegło szansę na rozwój. Rozwój zarówno w kwestiach związanych z rozwojem nowych technologii jak i społeczeństwa. Sposobem na osiągnięcie tych celów ma być rozwój elektromobilności. Ponad 60% emisji gazów cieplarnianych emitowanych przez Kostarykę pochodziło do niedawna z sektora energii a 2/3 z tego bezpośrednio z transportu. Dlatego od 2015 roku trwały dyskusje na temat tego jak skutecznie ograniczyć emisję. Ale pojawił się pewien problem: jak zachęcić do poruszania się elektrycznymi pojazdami? Najbardziej oczywiste było zwolnienie posiadaczy aut elektrycznych i hybryd typu plug-in z opłat, obniżenie podatków, umożliwienie bezpłatnego parkowania w wyznaczonych strefach. Pierwotne plany zakładały, że te zachęty będą miały ograniczony czas. Specjaliści zgadzali się z tym, że 5 lat to wystarczający okres by produkcja i dostępność, a co za tym idzie ceny aut elektrycznych zaczęły być na na poziomie akceptowalnym dla większości potencjalnych użytkowników.
Transport publiczny
Istotnym elementem całego planu związanego z ograniczeniem zanieczyszczeń pochodzących z transportu ma być w Kostaryce rozwój komunikacji publicznej. Kraj ma specyficzną sytuację (z perspektywy Polski wręcz trudną do wyobrażenia) ponieważ posiada zaledwie 19 pociągów, poruszających się po 4 trasach. Transport publiczny uważany jest za nie wystarczający dlatego z roku na rok przybywa indywidualnie kupowanych samochodów. Według danych statystycznych około 30% mieszkańców Kostaryki nie korzysta z komunikacji miejskiej. Za to około 90% mieszka w domach. Te dwa fakty zainspirowały władze. Podjęto działania mające na celu unowocześnienie taboru autobusowego (w tym zakup elektrycznych autobusów) i dopasowanie tras do potrzeb mieszkańców. Dla osób, które zdecydują się na zakup elektrycznego auta osobowego pomyślano o preferencyjnych warunkach zakupu energii i umożliwienie nocnego ładowania z gniazda we własnym garażu.
Sposób na elektryfikację i 100% energii z odnawialnych źródeł już w 2021 roku
Przy przeważającej większości głosujących Kongres Kostaryki przyjął grudniu 2017 roku ustawę, w której opisane są cele i sposoby na ich realizację w kwestiach związanych z transportem. Celem jest 37,000 pojazdów elektrycznych do 2023 roku. Dziś w Kostaryce (zamieszkiwanej przez około 5 mln osób) zarejestrowanych jest około 1,4 mln samochodów. Zasilać je będzie energia pochodząca już w 2021 roku w 100% z odnawialnych źródeł. Można zatem powiedzieć, że mobilne magazyny energii jakimi są samochody elektryczne są stworzone dla takich rynków jak Kostaryka. Zmodernizowane sieci przesyłowe pozwolą postawione cele szybko osiągnąć. Dziś około 75% energii w Kostaryce pochodzi z elektrowni wodnych, około 10% z wiatrowych oraz geotermii. Energia słoneczna ma niewielki około 1% udział w obecnym miksie.
Elektromobilność rozwija się w małych krajach
Patrząc na miks energetyczny i udział OZE w nim oraz zaludnienie i gotowość do elektryfikacji transportu czy niewielki udział kolei w transporcie publicznym nie można oprzeć się pokusie i nie porównać Kostaryki z Norwegią. W znacznie mniejszych krajach niż Polska elektromobilność staje się faktem. Szwecja, Dania, Holandia czy jakże odległa Nowa Zelandia – to kraje gdzie samochody elektryczne widać na drogach naprawdę często. Czy zatem możemy w Polsce liczyć na dynamiczny rozwój sprzedaży aut elektrycznych i budowę infrastruktury do ładowania? Czy udogodnienia i zachęty finansowe (nawet krótkotrwałe) skutecznie przekonałyby Polaków do aut elektrycznych? Wiele pozwala wierzyć, że tak właśnie by było. Pytaniem wciąż nurtującym zwolenników elektryfikacji transportu jest: kiedy państwo powinno włączyć się do działania i uruchomić dopłaty? Przeciwnicy elektryfikacji transportu uważają, że o żadnych dopłatach nie może być mowy. Kwestią bezsporną jest to, że uczestniczymy w rewolucyjnej zmianie (która w Polsce przebiega jednak ewolucyjnie) w branży motoryzacyjnej. Powinniśmy się przyglądać lokalnym liderom, obserwować jakie podejmują działania i jakie popełniają błędy po to by Polski model elektryfikacji transportu był możliwie najtańszy i najbardziej efektywny.