– Zmiany w PGNiG mają naturę polityczną. Dla mnie niepojęte było, dlaczego szybciej nie podjęto decyzji o rozpisaniu konkursu. Przyspieszyła ją na pewno sytuacja w EuRoPol Gazie. Ona sprawiła, że wahający się dotychczas minister skarbu państwa Włodzimierz Karpiński uderzył w końcu ręką w stół – ocenia Maciej Sankowski z Defence24.pl.
– Na giełdzie nazwisk mówi się o tym, że pełniący obecnie funkcję prezesa PGNiG Jerzy Kurella miałby zostać prezesem EuRoPol Gazu. Konstrukcja spółki jest jednak taka, że Rosjanie muszą wyrazić akceptację dla kandydatur polskich, co oczywiście nie znaczy, ze musimy się z Rosjanami konsultować. Jednak według mnie do wyłonienia nowego zarządu może dojść nawet dopiero po zakończeniu kadencji obecnego, jeśli Rosjanie z Gazpromu postanowią grać swoją grę – ocenia redaktor Defence24.pl.
– PGNiG powinna reprezentować osoba twardo stąpająca po ziemi. Tym bardziej, iż spółkę czekają kolejne wyzwania takie jak kwestia taryf na Gazociągu Jamalskim czy pieremyczki. Ta druga kwestia to dylemat między bezpieczeństwem energetycznym a korzyściami ekonomicznymi. Ostatnia kwestia to możliwe nowe negocjacje na temat dalszej redukcji cen gazu. Prezesem powinna zostać osoba znająca rynek i posiadająca dobre zaplecze polityczne. To może być trudny orzech do zgryzienia – uważa ekspert. – To wszystko dzieje się przy okazji pojawienia się raportu Najwyższej Izby Kontroli na temat negocjacji gazowych PGNiG z Gazpromem. Pierwsze przecieki świadczą, że materiał może uderzyć w Waldemara Pawlaka. Wokół raportu mogą być ogromne emocje. Z kolei ostatnie doniesienia prasowe na temat polityki Platformy Obywatelskiej na Dolnym Śląsku i Lubelszczyźnie skutecznie przekreślają szanse osób jak Aleksander Grad. Ponadto nie poradził sobie on z projektem jądrowym. Żaden z nich nie będzie odpowiednim kandydatem – kończy rozmówca BiznesAlert.pl.