KOMENTARZ
Bartłomiej Sawicki
Redaktor BiznesAlert.pl
Jak informuje czeska spółka Unipetrol, będąca częścią PKN Orlen, 17 maja na terenie czeskiej rafinerii Kralupy doszło do awarii instalacji krakingu katalitycznego. Prace naprawcze powinny zakończyć się wraz z końcem tego tygodnia. Warto jednak pamiętać, że nie jest to pierwsza sytuacja, kiedy w zakładach polskiej spółki dochodzi do pożarów czy „niespodziewanych awarii”. Dwa tygodnie temu płocki koncern podpisał pierwszą długoterminową umowę na dostawy ropy z Arabii Saudyjskiej, która ma popłynąć także nad Wełtawę. Czy zdarzenie z tego tygodnia jest dziełem tylko przypadku?
Jak informuje czeska spółka Unipetrol, w związku z koniecznością przeprowadzenia prac naprawczych do końca tygodnia nastąpi zatrzymanie procesu produkcyjnego w rafinerii w Kralupach. Eksperci, którzy są na miejscu badają przyczyny wypadku. Według wcześniejszych przewidywań spółki, przerób ropy zostanie przywrócony w ciągu kilku tygodni.
Przypomnijmy, że nie jest to pierwsza sytuacja, kiedy dochodzi do „nadzwyczajnych zdarzeń” . W czerwcu 2015 r. na terenie należących do Unipetrolu zakładów Chempark Zaluzi w Litvinowie doszło do wybuchu, a następnie pożaru instalacji krakingu parowego w kompleksie olefin. Odbudowywana instalacja ma ruszyć w trzecim kwartale tego roku. Pełna moc produkcyjna zostanie jednak przywrócona do końca tego roku.
W kontekście czeskich awarii należy pamiętać, że PKN Orlen podpisał na początku maja umowę z Saudi Aramco na dostawę ropy naftowej do rafinerii Koncernu. Kontrakt przewiduje zaopatrzenie w surowiec na poziomie około 200 tysięcy ton miesięcznie. Umowa obowiązuje od 1 maja do 31 grudnia 2016 r. i zakłada opcję automatycznego przedłużenia na kolejne lata. Surowiec będzie trafiał do przerobu w rafineriach Koncernu w Polsce, Czechach i na Litwie. To pierwsza w historii bezpośrednia umowa długoterminowa PKN Orlen z dostawcą z regionu Zatoki Perskiej. Umowa dywersyfikuje dostawy ropy do nie tylko do Polski, ale także do krajów naszego regionu. Pozwoli to Czechom sprowadzać ropę z Arabii Saudyjskiej, dzięki ropociągowi IKL, który będzie transportował surowiec z terminalu we włoskim Treście.
Ciekawym jest fakt, że do analogicznej sytuacji doszło w 2006 roku na Litwie, wkrótce po tym jak PKN Orlen przejmował Możejki, co również miało istotne znaczenie z punktu widzenia zmian geopolitycznych w regionie. Wówczas także doszło do pożaru rafinerii co utrudniło funkcjonowanie zakładu. Był to wówczas największy, ale nie jedyny pożar w historii Możejek, odkąd rafineria jest w posiadaniu PKN Orlen. W wyniku wybuchu runęła 50-metrowa wieża. Spłonęła także kolumna destylacji próżniowej, co znacznie ograniczyło pracę rafinerii. Później jeszcze w 2007, 2008, 2009 oraz w 2012 r. dochodziło do pożarów oraz awarii, które obniżały zdolności produkcyjne zakładu, zwiększając tym samym koszty ich funkcjonowania.
Czy pożary oraz „siła wyższa” w czeskiej rafinerii, kilka dni po zawarciu historycznych umów to tylko przypadek czy być może celowe działanie osób trzecich wyjaśni postępowanie wewnętrzne, które trwa na terenie zakładu w Kralupach.