icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Scholz w Kijowie nie zapowiedział nowego wsparcia i powtarzał stare obietnice. W Niemczech oburzenie

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz podczas wizyty w Kijowie w poniedziałek obiecał Ukrainie dalsze wsparcie w postaci czołgów i rakiet. W kraju zarówno opozycja, jak i koalicjant, partia Zielonych, wytknęły mu, że ogłosił dostawy już obiecanej pomocy i nie zapowiedział żadnego nowego wsparcia.

Zieloni wykorzystali wizytę kanclerza, by wezwać do udzielenia Ukrainie nowej pomocy finansowej – zauważył portal tagesschau. Współprzewodniczący ugrupowania Felix Banaszak oświadczył również, że 650 mln euro, które obiecał Scholz, to nie są nowe pieniądze.

We wcześniejszym wywiadzie dla gazety „Bild” polityk Zielonych Sebastian Schaefer zauważył, że „pakiet ten jest częściową realizacją wsparcia, które kanclerz obiecał (prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi) Zełenskiemu podczas jego wizyty w Berlinie (jeszcze) w październiku”. „Kanclerz przyjeżdża zatem z pustymi rękami” – skwitował.

Kłamstwa kanclerza

Na platformie X Schaefer nazwał „kłamstwem” twierdzenie Scholza, że Niemcy są w Europie krajem najbardziej wspierającym Ukrainę. „Uczciwie mierząc” skalę pomocy w relacji do PKB, Niemcy są dopiero na 14. miejscu” – zaznaczył.

Liberalna FDP, były partner koalicyjny socjaldemokratów (SPD) Scholza, również wyraził zaskoczenie obietnicami złożonymi przez niego w Kijowie. Ekspert FDP ds. budżetu i obrony Karsten Klein powiedział „Bildowi”, że „nie zapadły decyzje o żadnych nowych funduszach”, więc Scholz mógł „odnieść się (jedynie) do istniejących zobowiązań lub bieżących dostaw”.

Polityczna eskapada

Zdaniem Rodericha Kiesewettera z opozycyjnej, chadeckiej CDU wizyta Scholza w Ukrainie jest manewrem w kampanii przed wyborami do Bundestagu.

„Scholz prowadzi kampanię na plecach ludności ukraińskiej, a jednocześnie służy rosyjskim narracjom strachu” – ocenił polityk, cytowany przez dziennik „Augsburger Allgemeine”.

Z kolei liderka radykalnie lewicowej BSW Sahra Wagenknecht ostro skrytykowała obietnice Scholza dotyczące broni dla Ukrainy.

„W przypadku kanclerza bez większości (w parlamencie) dawanie drogich prezentów w postaci broni jest nie tylko lekceważeniem niemieckich podatników (…), ale oznacza też, że w Ukrainie (…) jeszcze więcej młodych mężczyzn straci życie na froncie” – powiedziała Wagenknecht, cytowana przez tagesschau.

Biznes Alert / tagesschau.de / PAP/

 

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz podczas wizyty w Kijowie w poniedziałek obiecał Ukrainie dalsze wsparcie w postaci czołgów i rakiet. W kraju zarówno opozycja, jak i koalicjant, partia Zielonych, wytknęły mu, że ogłosił dostawy już obiecanej pomocy i nie zapowiedział żadnego nowego wsparcia.

Zieloni wykorzystali wizytę kanclerza, by wezwać do udzielenia Ukrainie nowej pomocy finansowej – zauważył portal tagesschau. Współprzewodniczący ugrupowania Felix Banaszak oświadczył również, że 650 mln euro, które obiecał Scholz, to nie są nowe pieniądze.

We wcześniejszym wywiadzie dla gazety „Bild” polityk Zielonych Sebastian Schaefer zauważył, że „pakiet ten jest częściową realizacją wsparcia, które kanclerz obiecał (prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi) Zełenskiemu podczas jego wizyty w Berlinie (jeszcze) w październiku”. „Kanclerz przyjeżdża zatem z pustymi rękami” – skwitował.

Kłamstwa kanclerza

Na platformie X Schaefer nazwał „kłamstwem” twierdzenie Scholza, że Niemcy są w Europie krajem najbardziej wspierającym Ukrainę. „Uczciwie mierząc” skalę pomocy w relacji do PKB, Niemcy są dopiero na 14. miejscu” – zaznaczył.

Liberalna FDP, były partner koalicyjny socjaldemokratów (SPD) Scholza, również wyraził zaskoczenie obietnicami złożonymi przez niego w Kijowie. Ekspert FDP ds. budżetu i obrony Karsten Klein powiedział „Bildowi”, że „nie zapadły decyzje o żadnych nowych funduszach”, więc Scholz mógł „odnieść się (jedynie) do istniejących zobowiązań lub bieżących dostaw”.

Polityczna eskapada

Zdaniem Rodericha Kiesewettera z opozycyjnej, chadeckiej CDU wizyta Scholza w Ukrainie jest manewrem w kampanii przed wyborami do Bundestagu.

„Scholz prowadzi kampanię na plecach ludności ukraińskiej, a jednocześnie służy rosyjskim narracjom strachu” – ocenił polityk, cytowany przez dziennik „Augsburger Allgemeine”.

Z kolei liderka radykalnie lewicowej BSW Sahra Wagenknecht ostro skrytykowała obietnice Scholza dotyczące broni dla Ukrainy.

„W przypadku kanclerza bez większości (w parlamencie) dawanie drogich prezentów w postaci broni jest nie tylko lekceważeniem niemieckich podatników (…), ale oznacza też, że w Ukrainie (…) jeszcze więcej młodych mężczyzn straci życie na froncie” – powiedziała Wagenknecht, cytowana przez tagesschau.

Biznes Alert / tagesschau.de / PAP/

 

Najnowsze artykuły