– Wdrożenie ustawy krajobrazowej w proponowanym kształcie oznaczałoby, bez przesady, co najmniej ogromne spowolnienie rozwoju energetyki wiatrowej – przekonuje Arkadiusz Sekściński z Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Obawiamy się, że proponowane regulacje w znaczący sposób ograniczą władztwo planistyczne gmin, a w konsekwencji możliwości inwestycji w energetykę wiatrową. Jeżeli się okaże, że wiele obszarów zostanie odgórnie wykluczonych spod możliwości budowy wiatraków przez samorządy wojewódzkie, to wójt – nawet chcąc – nie będzie mógł wydać pozytywnej decyzji środowiskowej dla farm wiatrowych – ocenia ekspert. – Odrębną sprawą jest brak jasnych przepisów dotyczących okresu przejściowego, a przecież farmy wiatrowe ciągle powstają i jest pytanie co miałoby się dziać z tymi, których budowy zaczną się przed wejściem w życie ustawy krajobrazowej, a skończą po jej wejściu w życie.
Jeśli zważyć jakie koleje losu przechodzi projekt ustawy o OZE, to przy najlepszej woli już trudno zrozumieć o osiągnięcie jakich celów chodzi władzom w przypadku energetyki odnawialnej – konstatuje Sekściński.
Źródło: Wirtualny Nowy Przemysł