icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Serafin: Przyszłość lotniska w Modlinie. wszystko w rękach Ryanair

– Wielokrotnie pisałem na swoim portalu na temat sytuacji portu lotniczego w Modlinie. Powtórzę więc, że wszystko zależy od Ryanaira. W biznesie zdarzają się wyjątki od nawet najbardziej „świętych” reguł. Firma ta znana jest z tego, że w różny sposób rozgrywa podobne sytuacje. Na dzień dzisiejszy najbardziej prawdopodobne jest, że Ryanair wróci do Modlina. Chce jedynie wydusić maksymalnie korzystne dla siebie warunki finansowe tego powrotu – mówi BiznesAlert Marek Serafin, redaktor naczelny portalu prtl.pl.

Zdaniem Serafina Ryanair zdaje sobie bowiem sprawę – po twardej deklaracji WizzAir o definitywnym opuszczeniu Modlina – że stanowi jedyną szansę dla tego lotniska. Nie ma przecież mowy o tym, by linie czarterowe powróciły, a w zimie i tak nie będą one czynnikiem decydującym o jego funkcjonowaniu. – W związku z tym to Ryanair trzyma wszystkie karty w ręku – dodaje Serafin. – I jest tylko kwestią czasu, kiedy uzna, że wycisnął dla siebie od kierownictwa Modlina maksymalnie korzystne warunki finansowe. Trudno mi sobie wyobrazić, że Ryanair zdecydowałby się na dobre pozostać na Okęciu.

W opinii Serafina zmienić tę sytuację mogłyby tylko bardzo szybkie i zarazem poważne problemy LOT-u. Wtedy powtórzyłby się scenariusz budapesztański: po ewentualnym upadku LOT-u wytworzyłaby się ogromna luka na rynku i Ryanair mógłby uznać, że warto z niej skorzystać, zwiększając liczbę i częstotliwość swoich przelotów z warszawskiego lotniska. – Na to się jednak na razie nie zanosi – mówi dalej Serafin. – Byłoby to bowiem możliwe tylko w sytuacji, gdyby Komisja Europejska nie zgodziłaby się na kolejną transzę pomocy państwa dla LOT-u, o którą firma ta się niedawno zwróciła.

– Zatem, przy tym ostatnim zastrzeżeniu, myślę, ze Ryanair się zdecyduje, bo Okęcie to nie jest dla niego lotnisko. Szef tej firmy zwykł był je nazywać „shocking airport” – kończy nasz rozmówca.

– Wielokrotnie pisałem na swoim portalu na temat sytuacji portu lotniczego w Modlinie. Powtórzę więc, że wszystko zależy od Ryanaira. W biznesie zdarzają się wyjątki od nawet najbardziej „świętych” reguł. Firma ta znana jest z tego, że w różny sposób rozgrywa podobne sytuacje. Na dzień dzisiejszy najbardziej prawdopodobne jest, że Ryanair wróci do Modlina. Chce jedynie wydusić maksymalnie korzystne dla siebie warunki finansowe tego powrotu – mówi BiznesAlert Marek Serafin, redaktor naczelny portalu prtl.pl.

Zdaniem Serafina Ryanair zdaje sobie bowiem sprawę – po twardej deklaracji WizzAir o definitywnym opuszczeniu Modlina – że stanowi jedyną szansę dla tego lotniska. Nie ma przecież mowy o tym, by linie czarterowe powróciły, a w zimie i tak nie będą one czynnikiem decydującym o jego funkcjonowaniu. – W związku z tym to Ryanair trzyma wszystkie karty w ręku – dodaje Serafin. – I jest tylko kwestią czasu, kiedy uzna, że wycisnął dla siebie od kierownictwa Modlina maksymalnie korzystne warunki finansowe. Trudno mi sobie wyobrazić, że Ryanair zdecydowałby się na dobre pozostać na Okęciu.

W opinii Serafina zmienić tę sytuację mogłyby tylko bardzo szybkie i zarazem poważne problemy LOT-u. Wtedy powtórzyłby się scenariusz budapesztański: po ewentualnym upadku LOT-u wytworzyłaby się ogromna luka na rynku i Ryanair mógłby uznać, że warto z niej skorzystać, zwiększając liczbę i częstotliwość swoich przelotów z warszawskiego lotniska. – Na to się jednak na razie nie zanosi – mówi dalej Serafin. – Byłoby to bowiem możliwe tylko w sytuacji, gdyby Komisja Europejska nie zgodziłaby się na kolejną transzę pomocy państwa dla LOT-u, o którą firma ta się niedawno zwróciła.

– Zatem, przy tym ostatnim zastrzeżeniu, myślę, ze Ryanair się zdecyduje, bo Okęcie to nie jest dla niego lotnisko. Szef tej firmy zwykł był je nazywać „shocking airport” – kończy nasz rozmówca.

Najnowsze artykuły