icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Siemens może wykupić turbiny dostarczone na Krym

Siemens znalazł sposób na rozwiązanie afery z dostawami turbin na okupowany przez Rosję Krym. Zdaniem rzecznika niemieckiego koncernu Philipa Encha spółka mogłaby je odkupić.

– Pod względem technicznym mogłoby to wyglądać jak porozumienie dotyczące ceny, jaką jedna ze stron jest gotowa zapłacić, aby odzyskać turbiny. Jest to prosta operacja – powiedział Ench.

Zwrócił on uwagę, że co do zasady Siemens nie komentuje rozmów z klientami, ale od samego początku koncern publicznie informował, że jest gotów odkupić turbiny przeznaczone dla elektrowni w Tamanie.

Jako alternatywny sposób ich odzyskania wskazał rozstrzygnięcie sądu arbitrażowego w Moskwie, do którego firma skierowała sprawę. Ench zapowiedział, że Siemens będzie domagał się wszystkich czterech turbin.

Z kolei zdaniem Technopromexportu niemiecki koncern nie złożył żadnej oficjalnej propozycji wykupu turbin.

Sankcje

Unia Europejska wprowadziła embargo na współpracę z Krymem, który od 2014 roku jest okupowany przez Rosję. Siemens stwierdził, że posiada dowody na to, że cztery turbiny, które miały być dostarczone do elektrowni budowanej w Tamanie na południu Rosji, trafiły nielegalnie na półwysep. Urządzenia były przygotowane przez spółkę joint venture Siemens Gas Turbines Technologies (65 procent udziałów posiada Siemens, 35 procent – rosyjskie Siłowyje Maszyny). Moskwa utrzymuje, że cały sprzęt dostarczany na Krym, w tym turbiny, jest produkowany w Rosji.

W związku z aferą z turbinami Komisja Europejska w minionym tygodniu objęła sankcjami wiceministra energetyki Rosji Andrieja Czieriezowa, dyrektora generalnego Technopromexportu Siergieja Topor-Grika oraz dyrektora jednego z departamentów w resorcie energetyki Jewgienija Grabczaka, a także spółkę Interautomatika (joint venture Siemensa, Technopromexportu oraz VTI, która była zaangażowana w instalację oraz uruchomienie turbin na Krymie; w odpowiedzi na doniesienia medialne Siemens wycofał swoje udziały z tej spółki – przyp. red.).

TASS/Piotr Stępiński

Siemens znalazł sposób na rozwiązanie afery z dostawami turbin na okupowany przez Rosję Krym. Zdaniem rzecznika niemieckiego koncernu Philipa Encha spółka mogłaby je odkupić.

– Pod względem technicznym mogłoby to wyglądać jak porozumienie dotyczące ceny, jaką jedna ze stron jest gotowa zapłacić, aby odzyskać turbiny. Jest to prosta operacja – powiedział Ench.

Zwrócił on uwagę, że co do zasady Siemens nie komentuje rozmów z klientami, ale od samego początku koncern publicznie informował, że jest gotów odkupić turbiny przeznaczone dla elektrowni w Tamanie.

Jako alternatywny sposób ich odzyskania wskazał rozstrzygnięcie sądu arbitrażowego w Moskwie, do którego firma skierowała sprawę. Ench zapowiedział, że Siemens będzie domagał się wszystkich czterech turbin.

Z kolei zdaniem Technopromexportu niemiecki koncern nie złożył żadnej oficjalnej propozycji wykupu turbin.

Sankcje

Unia Europejska wprowadziła embargo na współpracę z Krymem, który od 2014 roku jest okupowany przez Rosję. Siemens stwierdził, że posiada dowody na to, że cztery turbiny, które miały być dostarczone do elektrowni budowanej w Tamanie na południu Rosji, trafiły nielegalnie na półwysep. Urządzenia były przygotowane przez spółkę joint venture Siemens Gas Turbines Technologies (65 procent udziałów posiada Siemens, 35 procent – rosyjskie Siłowyje Maszyny). Moskwa utrzymuje, że cały sprzęt dostarczany na Krym, w tym turbiny, jest produkowany w Rosji.

W związku z aferą z turbinami Komisja Europejska w minionym tygodniu objęła sankcjami wiceministra energetyki Rosji Andrieja Czieriezowa, dyrektora generalnego Technopromexportu Siergieja Topor-Grika oraz dyrektora jednego z departamentów w resorcie energetyki Jewgienija Grabczaka, a także spółkę Interautomatika (joint venture Siemensa, Technopromexportu oraz VTI, która była zaangażowana w instalację oraz uruchomienie turbin na Krymie; w odpowiedzi na doniesienia medialne Siemens wycofał swoje udziały z tej spółki – przyp. red.).

TASS/Piotr Stępiński

Najnowsze artykuły