– Trudno powiedzieć, że Rosja dołącza do tej międzynarodowej koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu, bo wyraźnie widać, że Moskwa realizuje własne cele w Syrii, a nie takie, których oczekiwałaby społeczność międzynarodowa – powiedział minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak.
Rosja rozpoczęła naloty na Syrię. Pierwsze bomby miały spać w okolicach miasta Homs. Zdaniem Amerykanów i Francuzów celami rosyjskich myśliwców nie byli dżihadyści z Państwa Islamskiego, a rebelianci wspierani przez USA.