KOMENTARZ
Dorota Sierakowska
Analityk, Dom Maklerski BOŚ
Wczorajsze umocnienie się amerykańskiego dolara mocno dało w kość inwestorom na rynkach surowcowych. Notowania ropy naftowej również były pod wpływem rynków walutowych. Wczoraj cena ropy Brent spadła aż o 3 proc., natomiast notowania ropy WTI – o 2,4 proc.
Jednak słabość strony popytowej na rynku ropy naftowej nie jest niczym nowym. Już od kilku tygodni cena tego surowca nie potrafi wybić się na nowe tegoroczne szczyty, ponad ważny rejon technicznego oporu w okolicach 61-62 USD za baryłkę. Nie udało się to nawet pomimo danych makro, które sprzyjały kupującym. Według danych Departamentu Energii, już trzy razy z rzędu spadły zapasy ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych – i wiele wskazuje na to, że w minionym tygodniu spadek zapasów pojawił się już czwarty raz z rzędu. Swój raport na ten temat departament opublikuje jutro – a więc dzień później niż zazwyczaj, ze względu na poniedziałkowe święto w USA. Tymczasem dzisiaj pojawi się analogiczny raport Amerykańskiego Instytutu Paliw.
Oczekiwania, że obie te publikacje pokażą kolejny spadek zapasów, dzisiaj pomagają kupującym na rynku ropy naftowej. Jednak nawet jeśli te oczekiwania się potwierdzą, to wzrost cen ropy naftowej może i tak być relatywnie niewielki i nie zaburzy oczekiwań związanych z pogłębieniem się korekty spadkowej.
Źródło: CIRE.PL