Sierakowska: Ropa drożeje przez ustalenia OPEC
Po nerwowej końcówce poprzedniego tygodnia, notowania ropy naftowej rozpoczęły bieżący tydzień od zwyżki. Siła strony popytowej przyciąga uwagę, ponieważ doprowadziła ona do naruszenia dotychczasowych ważnych poziomów technicznego oporu. Dzisiaj rano notowania ropy Brent wzbiły się ponad poziom 80 USD za baryłkę, natomiast cena ropy WTI zwyżkowała do okolic 72 USD za baryłkę – pisze Dorota Sierakowska, analityczka DM BOŚ.
Siła strony popytowej na rynku ropy naftowej jest podparta licznymi komentarzami uczestników tego rynku. Jak podaje Reuters, traderzy surowcowi z firm Trafigura i Mercuria oceniają, że cena ropy naftowej Brent może dotrzeć do 90 USD za baryłkę jeszcze w grudniu, a na początku 2019 r. może ona przekroczyć nawet poziom 100 USD za baryłkę. Przyczyn tych wzrostów upatrują oni przede wszystkim w skutkach sankcji narzuconych przez USA na Iran, które wchodzą w życie na początku listopada.
Dzisiejszemu wzrostowi cen ropy naftowej sprzyja także retoryka producentów tego surowca z OPEC oraz spoza kartelu, którzy spotkali się w niedzielę w Algierii, aby omówić dalsze losy współpracy krajów – sygnatariuszy naftowego porozumienia. Spotkanie to nie przyniosło istotnych wniosków, raczej tylko ogólnikowe komunikaty. Państwa w nim uczestniczące powiedziały, że w razie potrzeby, będą zwiększać produkcję ropy naftowej w razie wyraźnej obniżki wydobycia i eksportu w Iranie, jednak nie padły żadne konkretne deklaracje.
Mimo że oczekiwania rynkowe dotyczące wyników tego spotkania nie były wcale duże, to emocje wzbudził apel amerykańskiego prezydenta, Donalda Trumpa, do pozostałych producentów ropy naftowej o próbę zbicia notowań tego surowca w dół. Te słowa kierowane były głównie do przedstawicieli Arabii Saudyjskiej i Rosji, czyli państw, które brały udział w spotkaniu w Algierii i od dłuższego czasu współpracują w ramach naftowego porozumienia. Państwa te zdementowały jednak informacje o jakichkolwiek planowanych rychłych działaniach w tej kwestii, a saudyjski minister energii, Khalid al-Falih, zbył dziennikarzy zdaniem o tym, że „on nie ma wpływu na ceny ropy naftowej”.