Notowania ropy naftowej w bieżącym tygodniu utrzymują się na wyraźnym plusie. Niemniej, po dynamicznej zwyżce w środę, ceny ropy wpadły w konsolidację, w której utrzymują się do dzisiejszego poranka. W przypadku amerykańskiej ropy gatunku WTI, oznacza to poruszanie się tuż poniżej poziomu 62 USD za baryłkę – pisze Dorota Sierakowska, analityczka DM BOŚ.
Fakt, że właśnie okolice tego poziomu zatrzymały kupujących, nie jest przypadkowy – ten rejon stanowi w przybliżeniu maksimum cenowe z 2015 roku, które teraz stanowi najbliższy, ważny techniczny opór.
Niewielki wpływ na ceny ropy naftowej miały wczorajsze dane dotyczące zapasów paliw w Stanach Zjednoczonych, zaprezentowane przez amerykański Departament Energii. Instytucja ta podała, że w poprzednim tygodniu zapasy ropy naftowej w USA spadły aż o 7,4 mln baryłek, pobijając oczekiwania i tak dużej zniżki, wynoszącej nieco ponad 5 mln baryłek.
Duża zniżka zapasów paliw wynikała jednak przede wszystkim ze wzrostu aktywności amerykańskich rafinerii – wykorzystanie ich mocy produkcyjnych wzrosło do 96,7 procent, co oznacza najwyższy poziom od 2005 roku. Potwierdziły do dane departamentu, pokazujące znaczący wzrost zapasów benzyny (+4,8 mln baryłek) oraz destylatów (+8,9 mln baryłek) w USA w minionym tygodniu. W obu przypadkach zwyżka była znacznie większa od oczekiwań.